Henryk V "Henryk Monmouth" Plantagenet-Lancaster (Gâtinais-Anjou) (urodzony w Monmouth w Walii, 9 sierpnia lub 16 września 1387 roku, zmarł w Vincennes we Francji, 31 sierpnia 1422 roku) herb
Syn Henryka IV Plantagenet-Lancaster (Gâtinais-Anjou), hrabiego Derby i de Cornouailles, regenta hrabstwa-palatynatu Lancaster, hrabiego Northampton, księcia Hereford, księcia Lancaster, hrabiego de Lincoln i de Leicester, króla Anglii i Francji, seniora Irlandii, księcia Akwitanii i Gaskonii, hrabiego de Bordeaux i d'Agen i Marii Bohun, córki Humphreya de Bohun, VII hrabiego Hereford, VI hrabiego Essex, II barona Northampton i Joanny FitzAlan, córki Richarda FitzAlan, X hrabiego Arundel.
Lord Strażnik Pięciu Portów od 1409 roku do 1412 roku. Książę Walii i Lancaster od 29 września 1399 roku do 20 marca 1413 roku. Książę Akwitanii od 29 września 1399 roku do 31 sierpnia 1422 roku jako Henryk IV. Król Anglii (koronowany 13 października 1399 roku) i senior Irlandi od 20 marca 1413 roku do 31 sierpnia 1422 roku jako Henryk V. Regent Francji jako Henryk od 21 maja 1420 roku do 31 sierpnia 1422 roku.
Tytulara: Z bożej łaski król Anglii, dziedzic i regent Królestwa Francji, pan Irlandii.
Poślubił w Katedrze w Troyes 5 czerwca 1420 roku Katarzynę Robertyng-Capet-Valois (urodzona w Paryżu, 27 października 1401 roku, zmarła w Opactwie Bermondsey, w Londonie, 3 stycznia 1437 roku), córkę Karola VI "Szalonego" Robertyng-Capet-Valois, króla Francji i Elisabeth (Izabeli) Wittelsbach, córki Stefana III Wittelsbach, księcia Bawarii na Landshut, księcia Bawarii na Ingolstadt.
Rozgromił wojska francuskie pod Azincourt. Był główną przyczyną najbardziej hańbiącej kapitulacji, jaką zna historia Francji. Henryk V Lancaster to jedna z największych postaci w panteonie angielskich bohaterów narodowych.
Henryk V Lancaster urodził się 9 sierpnia lub 16 września 1387 roku w Monmouth (stąd przydomek) w Walii. Młody Henryk był człowiekiem wykształconym i oczytanym, kochał muzykę i patronował literatom. Co ciekawe, był również pierwszym królem Anglii, który w oficjalnej korespondencji posługiwał się językiem angielskim. Poeta John Lydgate przełożył nawet dla niego popularny w średniowieczu romans historyczny, oparty na motywach antycznych Historia trojańska (ang. Troy Book). Przyszły władca wyróżniał się też ostentacyjną, a wręcz teatralną pobożnością. Przede wszystkim jednak Henryk V był żołnierzem i politykiem. Okazał się być wodzem twardym i zarazem okrutnym. Politykiem był natomiast ambitnym, konsekwentnym, przebiegłym i aż nadto wyrachowanym. Był to typ władcy podobny do włoskich książąt epoki odrodzenia. Brytyjscy historycy często porównują go z Napoleonem, natomiast w legendzie narodowej Henryk V przetrwał przede wszystkim jako zwycięski i bohaterski król. Taki mit wytworzyły jego sukcesy militarne i przedwczesna śmierć u szczytu powodzenia i sławy.
Już 13 października 1399 roku, w wieku 12 lat, z inicjatywy ojca został koronowany na króla. Doświadczenia administracyjne zdobywał jako zarządca Pięciu Portów (Sandwich, Dover, Hythe, New Romney oraz Hastings) i dowódca wojskowy twierdzy Calais. Szkołą polityczną była dla niego Rada Królewska, której przewodniczył od początku 1410 roku. Tam też rozwiązywał trudne problemy polityki wewnętrznej i zagranicznej. Stosunki młodego Henryka V z ojcem, Henrykiem IV, układały się różnie. Wykorzystując chorobę ojca młody władca chciał wymusić nawet jego abdykację. Śmierć Henryka IV 20 marca 1413 roku zakończyła zbliżający się rychło konflikt pomiędzy ojcem i synem.
Henryk V Lancaster miał niewielką szansę, aby zostać królem Anglii i gdyby nie kunszt pewnego fałszerza monet, druzgocąca klęska Francuzów w bitwie pod Azincourt i dominacja Anglików na kontynencie nie miałyby nigdy miejsca. Nie byłoby także Tudorów, bo Henryk V nie dożyłby małżeństwa z francuską królewną Katarzyną de Valois, która owdowiawszy, poślubiła walijskiego sługę, Owena Tudora. Słowem, historia Anglii potoczyłaby się zupełnie inaczej, gdyby szesnastoletni następca tronu umarł od rany zadanej ręką buntownika. Fakt, że ją otrzymał, nie jest niczym nadzwyczajnym, ale to, że w ogóle przeżył, zakrawa na cud, i przez sześć wieków nie udało się naukowcom tej zagadki do końca rozwikłać.
Młody książę Walii był synem Henryka Bolingbroke'a, uzurpatora, który po obaleniu swojego kuzyna Ryszarda II zasiadł na tronie jako Henryk IV i przeciwko któremu w 1403 roku wystąpił inny krewny, Henryk Percy zwany "Raptusem". To u jego boku następca tronu zdobywał wcześniej doświadczenie wojskowe, lecz kiedy Percy zbuntował się przeciwko królowi, stali się wrogami.
Do decydującej bitwy doszło latem w 1403 roku pod Shrewsbury, gdzie książę Walii stanął na czele czterotysięcznej armii. Przeciwnicy ulokowali się na wzgórzu, skąd razili atakujących gradem strzał, które przeszywały powietrze z prędkością 320 kilometrów na godzinę. Od ich ilości pociemniało niebo, a jedna dosięgła przyszłego króla, kiedy podniósł przyłbicę, aby zaczerpnąć powietrza. Metalowy grot bodkin, zdolny przebić cieńszą zbroję, ugodził go tuż pod lewym okiem i wbił się na głębokość 15 centymetrów. A ponieważ uszkodził nerw podoczodołowy odpowiadający za czucie w policzku, książę walczył jeszcze przez jakiś czas.
Podobną ranę odniósł w bitwie Henryk Percy: gdy uniósł przyłbicę, jeden z królewskich łuczników ugodził go strzałą w gardło. On jednak nie miał tyle szczęścia i nie dane mu było przeżyć. Po zabiciu przywódcy, buntownicy stracili ducha walki i zostali pokonani. Królewska armia odniosła zwycięstwo, ale radość tłumił niepokój o rannego księcia.
Młodego Henryka przewieziono do zamku Kenilworth w środkowej Anglii, gdzie podjęto próbę wyciągnięcia strzały, niestety nieudaną, bo drewniany promień oddzielił się od grotu, który pozostał w ranie. Wtedy też medycy zrozumieli, że sytuacja jest bardzo poważna: strzała przebiła zatokę szczękową i nos i zatrzymała się w pobliżu żuchwy po drugiej stronie twarzy, niedaleko pnia mózgu i tętnicy szyjnej. A czas naglił. Następca tronu z godziny na godzinę był coraz bliższy śmierci. Groziło mu zakażenie. Gorączkował.
Kto jednak i w jaki sposób mógłby usunąć grot z tak newralgicznego miejsca, w dodatku nie powodując dalszych obrażeń? Doradcy księcia wybrali Johna Bradmore'a. Był to ślusarz i lekarz sądowy znany z talentu do obróbki metalu, z którego wykonywał narzędzia chirurgiczne dla siebie i w celach handlowych. Swoje uzdolnienia wykorzystywał także w bardziej dochodowych zajęciach, wykonując biżuterię i fałszując monety. I właśnie za fałszerstwo trafił niedawno do lochu. Było to poważne przestępstwo, za które mógł zapłacić głową, więc kiedy obiecano mu darowanie kary w zamian za uratowanie księcia, miał niewiele do stracenia.
Na obmyślenie sposobu usunięcia grotu i wynalezienie odpowiedniego narzędzia pozostało mu zaledwie kilka godzin. Czas ten wykorzystał na przygotowanie niezwykłego przyrządu. Najpierw wykuł metalowy pręt, który był centralnym elementem swego rodzaju szczypców, potem w dwóch kawałkach metalu wyżłobił cylindryczne nacięcia, by po ich złączeniu powstała rurka pasująca do rany w głowie księcia. Wewnątrz niej umieścił ruchomy pręt. Ogólnie rzecz ujmując, przyrząd działał na zasadzie dzisiejszego korkociągu. Chociaż nie ma dowodów na to, że Bradmore wykonał narzędzie sam, zważywszy na powagę sytuacji i fakt, że od udanej operacji zależało jego życie, wydaje się mało prawdopodobne, aby zlecił to zadanie komuś innemu.
Bradmore wiedział, że grot strzały od wewnątrz posiada otwór, w którym wcześniej był umiejscowiony drewniany promień strzały. Stworzone przez niego szczypce miały wsunąć się w ranę, a następnie w otwór metalowego grotu, potem dzięki pokrętłu (korkociągowi) rozszerzyć się wewnątrz i mocno go pochwycić. Na koniec wystarczyło pociągnąć. Szansa, że uda się tego dokonać za pierwszym razem, była znikoma. Działanie metodą prób i błędów nie wchodziło jednak w rachubę, bo w razie przesunięcia się grotu księciu groziła niechybna śmierć. Od tętnicy szyjnej dzieliły ją milimetry. Przed przystąpieniem do operacji Bradmore kazał wlać w ranę miód, aby zminimalizować opór. Narzędzie spełniło swoje zadanie i grot z powodzeniem usunięto. Na koniec rana została oczyszczona alkoholem. Nie wiadomo, jakim cudem książę przetrwał bez znieczulenia ten inwazyjny zabieg, może był nieprzytomny, ale obyło się bez powikłań. Młody organizm zwalczył gorączkę i nie doszło do zakażenia, które w średniowieczu zbierało większe żniwo niż natychmiastowa śmierć na polu walki.
W ten sposób John Bradmore nie tylko ocalił przyszłego Henryka V, ale zyskał sławę wielkiego chirurga i w uznaniu zasług do końca życia wypłacano mu 10 suwerenów rocznie. Przez lata sporządzał również leki dla króla, o czym świadczą zapisy dotyczące wynagrodzenia, jakie za nie pobierał. Mało tego, ten dawny skazaniec został autorem Filomeny, jednego z pierwszych traktatów poświęconych zabiegom chirurgicznym. Nie wiedział tylko jednego - że zmienił bieg historii Anglii i Francji.Od początku swego panowania Henryk dążył do wznowienia wojny z Francją Walezjuszy. Pchały go do tego wielkie ambicje polityczne i marzenia o realizacji odwiecznych planów Plantagenetów, a nawet o czymś więcej - o połączeniu Francji i Anglii. Marzył o świecie potężnej monarchii chrześcijańskej, w której stolicami byłyby Londyn i Paryż, a także Konstantynopol lub Jerozolima - po zwycięskiej krucjacie. Nowa dynastia Lancasterów, która zdobyła tron angielski właściwie drogą uzurpacji, nie znalazła jeszcze w Anglii powszechnego uznania. Świadczy o tym chociażby powstanie wywołane przez lollardów w 1414 roku i spisek na życie młodego króla przygotowany przez grupę baronów, odkryty w lipcu 1415 roku. Zlikwidowano go i stracono trzech głównych spiskowców: Ryszarda hrabiego Cambridge - kuzyna królewskiego, sir Tomasza Grey oraz Henryka lorda Scrope - skarbnika koronnego.
Henryk V robił wszystko, by umocnić panowanie i zdobyć społeczną akceptację dla rządów swej dynastii. W pierwszych latach rządów uporządkował aparat skarbowy i podniósł ściagalność podatków, rozprawił się też z ruchem lollardów. Wydawało się, że wyprawa na kontynent, możliwość rabunków i zdobyczy we Francji, mogły zjednać Henrykowi V - uznanie szerszych mas społeczeństwa i skupić wokół króla możnych. Ci ostatni byli skłóceni i podzieleni, a co więcej - często niechętni i wrodzy wobec władcy. Głoszony przez Henryka V program odzyskania ziem francuskich należących niegdyś do Plantagenetów stał się poręcznym narzędziem kształtowania przychylnej dla Lancastera opinii publicznej. Pokazywał króla Anglii jako dziedzica wielkich królów angielskich i kontynuatora ich kontynentalnej polityki. Było to również umiejętne działanie na kształtujące się wówczas poczucie świadomości narodowej Anglików. Jej przykładem była petycja Izby Gmin do króla, z kwietnia 1414 roku, w której reprezentanci rycerstwa i mieszczaństwa angielskiego domagali się nie tylko przejęcia francuskich klasztorów filialnych w Anglii, ale również wygnania z nich wszystkich mnichów ponieważ służba boża może być lepiej odprawiana przez ludzi angielskich niż przez Francuzów.
Od roku 1413 do połowy 1415 roku trwały negocjacje Henryka V z księciem Burgundii i francuskim rządem królewskim - wówczas znajdującym się w ręku armaniaków. Król angielski traktował te lokowania jako ofensywę dyplomatyczną i pierwszy etap przygotowań do wojny. Henryk V przedstawił śmiałe żądania: domagał się korony francuskiej a przynajmniej córki królewskiej za żonę (z posagiem 2 milionów złotych skudów) i zwrotu ziem lennych Plantagenetów (przede wszystkim Normandii i Akwitanii). Francuzi byli skłonni do ustępstw, targowali się jednak. Trwała wymiana poselstw. Rozmowy przeciągały się. Równocześnie, Henryk V przygotowywał się do wojny. Wzmocnił nowymi oddziałami wojskowymi granicę ze Szkocją i garnizony w Walii oraz w Calais. Powiększył też straż wybrzeży angielskich i wprowadził ścisłą kontrolę cudzoziemców w Anglii. Przygotowywał broń i żywność, sprzęt wojenny i transportowy, przeprowadzał zaciągi wojskowe. Stworzona została nawet angielska sieć szpiegowska w Paryżu. O jej istnieniu świadczy proces kanonika katedry Notre-Dame - Jana Fusoris, mistrza medycyny i bakałarza teologii aresztowanego we wrześniu 1415 roku.
W początkach lipca 1415 roku Henryk V wręczył przybyłym do Anglii posłom francuskim apel o pokój, który w rzeczywistości stanowił ultimatum i wezwanie do wojny. Przyłożył na nim swoją pieczęć sekretną, na której widniał herb Anglii (trzy leopardy) i herb Francji (trzy kwiaty lilii). Dwa miesiące później, w nocy z 13 na 14 sierpnia, armia angielska bez żadnych przeszkód wylądowała w Normandii, u ujścia Sekwany. Najbliższym celem Anglików było zdobycie portu Harfleur. Król Henryk chciał uczynić z tego portu drugie Calais - nadmorską bazę wypadową w kierunku Normandii i Francji. Miejscowej ludności polecił ogłosić, że: przybył do swej ziemi, do swego kraju i swego królestwa; przynosi swobody i wolności, jakie miał lud za czasów świętego króla Ludwika. Jednakże ufortyfikowane i dobrze bronione miasto Harfleur udało się Anglikom zdobyć dopiero po miesięcznym oblężeniu 22 września. Henryk pozwolił wojskom odpocząć w zdobytym mieście przez kolejne 20 dni.
Tymczasem delfin Ludwik, który w zastępstwie chorego króla rządził nominalnie królestwem, zebrał wojska francuskie w Rouen, by powstrzymać inwazję angielską. Henryk, zostawiwszy silną załogę angielską w zdobytym mieście, ruszył z resztą swej armii w kierunku Calais. Wojsko angielskie, osłabione stratami przy oblężeniu Harfleur i koniecznością pozostawienia tam silnej załogi, z dużym wysiłkiem posuwało się na północ. Anglików nękały choroby (październik - padały dokuczliwe deszcze, brakowało im żywności). Dla przyspieszenia tempa marszu i utrzymania dyscypliny Henryk zabronił rekwizycji i grabieży, a wszelkie niesubordynacje były surowo karane. Anglików ścigała tymczasem armia francuska, nie chcąc dopuścić Anglików do Calais. Książęta Bourbon i Orleanu posłali do króla Anglii wezwanie, aby określił miejsce i dzień bitwy. Henryk odpowiedział, że maszeruje do Calais i jest gotów do spotkania w polu. Jego wojska z trudem przeprawiły się przez Sommę. Niedaleko miejscowości Azincourt Francuzi odcięli im dalszą drogę.
Kampania 1415 roku miała dla Anglików ciężki przebieg. Straty wojenne zmniejszyły liczebność dwunastotysięcznego korpusu o blisko 2/3. Wyczerpane siły angielskie składały się z około 800 rycerzy i 5000 łuczników (niektórzy badacze uważają jednak, że Anglicy wystawili około 8000 rycerzy). Władca angielski podzielił wojska na trzy części. Centrum dowodził osobiście. Prawe skrzydło powierzył Edwardowi ksiażę Yorku, lewe - Tomaszowi Lordowi Camoys. Na flankach skrzydeł stanęli łucznicy. 24 października 1415 roku Anglicy i Francuzi stanęły naprzeciw siebie. Następnego dnia, w piątek rozegrała się jedna z najsłynniejszych bitew średniowiecza.
Przed pójściem do bitwy pod Azincourt rycerze Henryka V mieli zgiąć kolana i ucałować trzykrotnie ziemię. Henryk V był odziany w błyszczącą zbroję i haftowany płaszcz w angielskie lamparty i francuskie lilie. Na głowie miał pozłacany hełm otoczony koroną, którą ozdabiały szafiry, rubiny i perły. Jeźdźcy angielscy zsiedli z koni i mieli walczyć pieszo. Pozycje Francuzów znajdowały się na północ - w odległości niecałego kilometra od Anglików. Były one fatalnie wybrane. Na dość wąskim polu między dwoma lasami stłoczono armię, której liczebność ocenia się różnie: od 6 do nawet 30 tysięcy rycerzy. Najpewniej jednak Francuzi nieznacznie przewyższali liczbą Anglików. Drugim błędem armii Walezjuszy było ustawienie wojska. Francuzi stanęli w trzech szykach, głębokich na kilkanaście lub kilkadziesiąt szeregów. Między pierwszym a drugim szykiem ustawiono łuczników. Ustawienie takie nie pozwalało na swobodne rozwinięcie szyków i wykorzystanie piechoty w pierwszej fazie bitwy. Co więcej wystarczyło zepchnąć do tyłu pierwsze szeregi, by wywołać ogromne zamieszanie - cofający się piechurzy stawali przed murem dalszych szeregów, które nie tylko nie ustępowały, ale często wręcz parły do przodu. Nie było też sprawnego dowództwa nad tą masą wojska francuskiego. Nominalnie stroną francuską dowodzili konetabl Karol d'Albret i marszałek Jan Boucicaut, sławny bohater walk z Turkami. Praktycznie jednak nie było naczelnego dowództwa. Faktycznie każdy oddział walczył na własną rękę. Gęste błoto pokrywające pola po deszczach, nie pozwalało na walkę ciężkozbrojnej jazdy. Dlatego rycerze francuscy również zsiedli z koni i przygotowali się do walki pieszej. Tylko w pierwszym szyku i na flankach znajdowały się oddziały konne.
Rano w dzień bitwy król Henryk V wysłuchał tradycyjnie trzech mszy i przyjął komunię. Oczekiwał ataku Francuzów. Ci jednak nie ruszali się ze swoich pozycji. Po czterech godzinach takiego żmudnego wyczekiwania około godziny 11, Henryk dał rozkaz do ataku: Chorągwie naprzód! W imię Jezusa, Marii i świętego Jerzego! Ruszyła cała pierwsza linia angielska: lekkozbrojni łucznicy, kopijnicy i zmieszani z nimi rycerze do walki pieszej. Niecałe 300 metrów od Francuzów w zasięgu strzału z łuku wojska angielskie zatrzymały się. Wówczas łucznicy wbili w ziemię zaostrzone, długie na około 2 metry pale dla ochrony przed atakiem konnicy. Rozpoczęli strzelanie w kierunku Francuzów. Grad strzał i oślepiające słońce poraziło rycerstwo francuskie. Jeźdźcy francuscy, których nie dosięgły strzały nadziewali się na drągi ustawione przed łucznikami angielskimi. Rycerze francuscy spadali z koni pod nogi Anglików. Kawaleria francuska w ciężkich zbrojach na grząskim i śliskim terenie nie mogła skutecznie walczyć. Jedynie pierwszy szereg mógł toczyć skuteczną walkę z nieprzyjacielem. Reszta stłoczona wpadała na siebie potęgując zamieszanie. Kto przewrócił się w ciężkiej zbroi, nie mógł już wstać. Był tratowany przez swoich lub dobity przez piechotę angielską. Anglicy, zachowując wzorowy porządek, sprawili krwawą rzeź napierającym Francuzom. Łucznicy angielscy po odrzuceniu łuków walczyli mieczami. Pierwsza linia wojsk francuskich zupełnie się załamała. Drugi szyk wojska francuskiego został rozbity. Jeńców było tak dużo, że wbrew ówczesnym zwyczajom chrześcijańskiej Zachodniej Europy na rozkaz króla Henryka wielu rycerzy zabito. Około godziny 16 po południu bitwa była skończona. Henryk V Lancaster zastosował pod Azincourt wypróbowany już przez Anglików sposób walki, polegający na ścisłym współdziałaniu łuczników, kopijników i piechoty.
Liczba poległych po stronie francuskiej jest nieznana. Oblicza się, że zabito od 4 do 11 tysięcy ludzi. Wśród poległych byli dwaj członkowie rodu burgundzkiego: Antoni książę Brabantu i Filip hrabia de Nevers. Polegli też: książę d'Alenęon i książę de Bar, arcybiskup Sens Jan de Montagu, konetabl Karol d'Albret. Uniwersytet w Paryżu urządził uroczyste nabożeństwo za poległych. Nie było bowiem rodziny francuskiej, która nie straciłaby kogoś w bitwie pod Azincourt. Anglicy natomiast stracili natomiast jedynie około 400-500 ludzi. Zginął m.in. książę Yorku, kuzyn królewski. Około 1500 jeńców francuskich Anglicy zostawili przy życiu, aby wziąć za nich duży okup. Wśród ocalałych byli: książę Karol Orleański, książę Jan Bourbon, Artur z Bretanii hrabia Richemont, Karol d'Artois i marszałek Boucicaut. Książę Orleański pozostał w niewoli aż 25 lat, do 1440 roku. Traktowany raz dobrze, to znów źle, był przedmiotem przetargów politycznych pomiędzy władcami obu królestw. Hrabia Richemont został uwolniony za okupem w 1420 roku. Z kolei Karol d'Artois w 1438 roku. Słynny bohater walk z Turkami marszałek Boucicaut zmarł w niewoli w 1421 roku pomimo iż w sprawie jego uwolnienia - jako bohatera krucjaty antytureckiej - interweniował nawet sam papież Marcin V; także Jan Bourbon zmarł również w niewoli angielskiej.
29 października 1415 roku armia angielska wkroczyła w końcu do nadmorskiego Calais, choć od wyjścia Anglików z Harfleur minęły jedynie 23 dni. Już 23 listopada Henryk V odbył triumfalny wjazd do Londynu. W oczach poddanych Henryk chciał uchodzić za mściciela, który ukarał sprawiedliwie Francuzów za ich grzechy. Dlatego też zresztą na nagrobku władcy umieszczono napis: Henryk Piąty, bicz na Francuzów (łac. Henricus quintus Gallorum mastix). Dla Francuzów klęska pod Azincourt była przede wszystkim ogromnym ciosem moralnym. Prestiż wojskowy rycerstwa francuskiego, tak mozolnie odbudowywany po klęsce pod Poitiers w 1356 roku, został zdruzgotany. Anglicy nie potrafili jednak wykorzystać swego zwycięstwa. Oprócz jeńców i łupów nie zdobyli żadnych nowych terytoriów, nie zmuszono też Walezjuszy do żadnych ustępstw politycznych. Zwycięska bitwa była dla Anglików jedynie efektownym zakończeniem kampanii francuskiej z 1415 roku. Armia angielska była po tej bitwie zbyt wyczerpana, aby podjąć dalszą walkę.
Francuzi postawili sobie za cel zdobycie portu Harfleur. Nowy konetabl Francji - Bernard, hrabia Armagnac popełnił błąd wysyłając pod Harfleur jazdę. Ta zaś wykrwawiła się bezskutecznie szturmując umocnienia bronione przez angielską piechotę i łuczników. W 1417 roku król Henryk V ponownie wylądował u ujścia rzeki Tonaues z zamiarem zdobycia Normandii. Chciał uczynić z niej bazę wypadową dla podboju całej reszty Francji. Do końca 1418 roku udało mu się opanować całą Normandię z wyjątkiem portu Cherbourg.
Konfliktowi angielsko - francuskiemu przyglądały się państwa europejskie. W 1416 roku Zygmunt Luksemburczyk zgłosił propozycję mediacji między Walezjuszami a Plantagenetami. W roli mediatora wystąpił też król polski Władysław Jagiełło. Jeszcze przed bitwą pod Azincourt Henryk wysłał do Jagiełły list nazywając go najdroższym naszym bratem, a siebie tytułując: z bożej łaski król Francji. Anglii i pan Irlandii. Prosił w nim króla polskiego o pomoc jego potężnego ramienia w wojnie, którą prowadził przeciw Karolowi w celu odzyskania naszych praw dziedzicznych. Zachowała się odpowiedź Jagiełły z końca 1416 roku. Król Polski również tytułuje Henryka naszym najdroższym bratem oraz królem Francji, Anglii i panem Irlandii. Jagiełło nakłania go do zawarcia pokoju z Karolem i podjęcia walki z niewiernymi przeciwnikami krzyża Chrystusowego. Ta korespondencja dyplomatyczna pomiędzy królami Polski i Anglii niewiele zmieniła w położeniu tego ostatniego poza ograniczonym efektem propagandowym.
W maju 1418 roku w Paryżu zamordowany został Bernard, hrabia Armagnac. Henryk wykorzystał ten fakt i w lipcu 1418 roku rozpoczął oblężenie Rouen. Francja nie była zdolna do zorganizowania odsieczy. Król Karol VI był obłąkany, atomiast książę Jan "Nieustraszony" działał wyłącznie w interesie Burgundii. Jedność wewnętrzną była osłabiona przez walki wewnętrzne między Burgundczykami a stronnictwemi Armaniaków (dawni zwolennicy Ludwika Orleańskiego). W 1418 roku księciu Burgundii udało się opanować Paryż, a w rękach stronnictwa burgundzkiego znalazł się także król Karol VI. Wokół jego syna, przyszłego Karola VII, skupiło się pokonane stronnictwo Armaniaków. Francja faktycznie została podzielona na trzy części. Pierwszą część stanowiły ziemie rządzone przez Karola VII, drugą te pod panowaniem Burgundczyków (z Paryżem), a trzecią - posiadłości angielskie.
Zamordowanie księcia Burgundii Jana w 1419 roku dokonało się jako akt politycznej zemsty ze strony Armaniaków. Skłoniło to Filipa "Dobrego" - syna zamordowanego Burgundczyka i jego następcę do całkowitego przejścia na stronę Anglików. Ułatwiło to Henrykowi V szybkie zawarcie pokoju z królem Francji.
Król Francji Karol VI "Szalony" 21 maja 1420 roku podpisany został Traktat w Troyes. Miał on ostatecznie zakończyć konflikt francusko - angielski. Ceniony historyk francuski Edward Perroy nazwał go: najbardziej hańbiącą kapitulacją, jaką zna historia Francji. Karol VI "Szalony" oddał tym traktatem królowi Henrykowi V rękę swojej córki Katarzyny i uznał go za swego syna i dziedzica Francji. W wyniku układów z królową Izabelą, żoną Karola VI, delfin Karol został uznany za bękarta, mordercę i rebelianta. Szybko też upadły ostatnie punkty oporu wierne delfinowi. 5 czerwca w 1420 roku odbył się ślub Henryka V z Katarzyną Valois. Zaś po śmierci Karola VI królestwo Francji miało przypaść królowi Anglii lub jego dzieciom urodzonym z Katarzyny w Troyes została zatem de facto postanowiona przyszła unia personalna między Francją i Anglią. Delfin Karol, wraz ze swymi stronnikami, wycofał się na południe. Dwa lata później po 30 latach nawracającej ciągle choroby umysłowej, zmarł król francuski Karol VI. Stało się to 21 października 1422 roku.
W ten sposób Henryk V uzyskał prawa do tronu Francji. W tym samym czasie Karol VII "Zwycięski" gorączkowo szukał sojuszników przeciw Henrykowi V. Znalazł ich pośród Szkotów. W czerwcu 1421 roku, król Henryk V ponownie przeprawił się do Francji z czterema tysiącami rycerzy. Traktat w Troyes dawał Henrykowi V wszystko to czego mógł sobie zażyczyć. Władca Anglii nie mógł tylko przewidzieć jednego - tego że umrze wcześniej od Karola VI. Zgon króla Anglii nastąpił 31 sierpnia 1422 roku. Po pogrzebie, Jan hrabia Bedford, brat zmarłego Henryka V ogłosił następcą tronu Henryka VI, liczącego wówczas dziewięć miesięcy życia. Jego ostatnie słowa brzmiały: Gdyby Bóg pozwolił mi dożyć starości i zakończyć wojnę z Francją, zdobyłbym Ziemię Świętą.
Ze względu na upały i brak balsamisty ciało króla pozbawiono wnętrzności i poćwiartowano. Szczątki Henryka zostały ugotowane, a następnie wywar i fragmenty ciała pochowano na cmentarzu w Vincennes, a kości przewieziono w ołowianej skrzynce wśród aromatycznych substancji do Anglii. Kilkumiesięczny syn zmarłego króla, również Henryk, został okrzyknięty królem Anglii i Francji.
Sukcesy Henryka miały bardzo krótki żywot. Anglia rychło pogrążyła się w walkach o władzę wewnątrz Rady Regencyjnej. Syn Henryka popadł później w obłęd i chaos w Anglii pogłębił się. Delfin Karol ogłosił się królem Francji Karolem VII. W 1429 roku Joanna d'Arc uwolniła oblężony Orlean od Anglików co oznaczało początek końca angielskiej przewagi w wojnie. Miraż francuskiej korony na głowie angielskiego króla okazał się krótkotrwały.
Postać Henryk V jest obecna w kulturze. Oprócz znanej sztuki Shakespeare'a (około 1599 roku) doczekał się dwóch udanych poświęconych mu filmów. Pierwszy - Henryk V (Wielka Brytania, z 1944 roku) w reżyserii, ze scenariuszem i w głównej roli Laurence'a Oliviera. Drugą, niemniej znaną, choć bardzo teatralną ekranizację (Wielka Brytania, z 1989 roku) wyreżeserował, napisał scenariusz oraz zagrał główną rolę Kenneth Branagh. Film był nominowany do trzech Oskarów.
Żródła:
Henryk V Lancaster - pogromca Francuzów w "HISTMAG.ORG"
Henryk V Lancaster w "WikipediA"
Henryk V cudownie ocalony w "astra-historia.pl" - autor: WOJCIECH LOREK