Jan II Kazimierz Waza (urodzony w Wilnie, 22 marca 1609 roku, zmarł w klasztorze Św. Marcina w Nevers we Francji, 16 grudnia 1672 roku) herb
Syn Zygmunta III Wazego, króla Polskiego, króla Szwecji i wielkiego księcia Litwy i Anny Habsburżanki, córki Karola Habsburga, arcyksięcia na Styrii, Karinie, Karyntii i Gorycji.
Pułkownik cesarski od 1635 roku, wicekról Portugalii i admirał floty hiszpańskiej w 1638 roku, kardynał diakon od 28 maja 1646 roku do listopada 1647 roku mianowany przez papieża Innocentego X, następca tronu szwedzkiego i przypuszczalnym spadkobiercą tronu polskiego od 9 sierpnia 1647 roku do 19 na 20 maja 1648 roku, dziedziczny tytularny król Szwecji od 19 na 20 maja 1648 roku do 17 listopada 1648 roku, król Polski od 17 listopada 1648 roku do abdykacji 27 sierpnia 1668 roku (tytuł ten utrzymał do swojej śmierci), wielki książę Litwy od 17 stycznia 1649 roku do 16 września 1668 roku, książę opolsko-raciborski w 1648 roku i od 9 maja 1655 roku do 6 lipca 1655 roku, opat komendatariusz paryskiego opactwa benedyktynów w Saint-Germain-de Prës i św. Marcina w Nevers od 1668 roku do 16 grudnia 1672 roku.
Tytuły: Ioannes Casimirus Dei gratia rex Poloniae, magnus dux Lithuaniae, Russiae, Prussiae, Masoviae, Samogitiae, Livoniaeque, Smolenscie, Severiae, Czernichoviaeque necnon Suecorum, Gothorum Vandalorumque haereditarius rex, etc. (Jan Kazimierz z Bożej łaski król Polski, wielki książę Litwy, książę ruski, pruski, mazowiecki, żmudzki, infancki, smoleński, siewierski i czernihowski, a także dziedziczny król Szwedów, Gotów i Wandalów, itd.).
30 maja 1649 roku poślubił w kolegiacie świętego Jana w Warszawie wdowę po bracie Władysławie IV, Ludwikę Marię Gonzagę de Nevers (urodzona w Paryżu, 18 sierpnia 1611 roku, zmarła w Warszawie, 10 maja 1667 roku), córkę Karola I Gonzagi, księcia de Nevers i Katarzyny Baudemont-Vaudemont-Guise Lotaryńskiej, córki Karola II Baudemont-Vaudemont-Guise Lotaryńskiego, księcia de Mayenne. 14 września (grudnia?) 1672 roku w Paryżu zawarł morganatyczne małżeństwo z Klaudyną Franciszką Marią Mignot (urodzona w Meylan koło Grenoble, krótko przed 19 stycznia 1624 roku, zmarła w klasztorze karmelitanek w Paryżu, 30 listopada 1711 roku), córkę Hmberta Mignot, kupca i Heleny Simonet, córki Guigues'a Simonet.
Władca prywatnie.
Jan Kazimierz Waza urodził się w niedzielę 22 marca 1609 roku jako drugie dziecko Zygmunta III i Konstancji Habsburżanki. W żyłach przyszłego polskiego monarchy płynęła krew Wazów, Jagiellonów, Habsburgów i bawarskich Wittelsbachów. W trakcie podróży do Wilna Konstancja ofiarowała sześciomiesięczne niemowlę Bogu i św. Kazimierzowi, stąd w młodości nazywano go głównie Kazimierzem. Królewicz, wychowany pod czujnym okiem ochmistrzyni dworu Urszuli Meierin oraz jezuitów wg swego biografa Wassenberga: "odznaczał się biegłością w sztukach gimnastycznych, jeżdżeniem konno, tańcem, używaniem broni, tak wojennym, jak i szermierskim obyczajem". Królowa Konstancja chciała widzieć na tronie jako następcę po Zygmuncie III właśnie Kazimierza, a nie swego pasierba Władysława, o branego cara Moskwy.
Miał pięcioro rodzeństwa (w tym przyrodniego, starszego brata Władysława). Był ulubieńcem matki. Wychowywano go, podobnie jak i jego braci, w dużej izolacji od społeczeństwa. Zgodnie z etykietą, chłopca otaczał cudzoziemski dwór. Wychowywała go matka i zaufana ochmistrzyni, Urszula Meyerin. Jego nauczycielami byli jezuici. Królewicz w dzieciństwie mówiąc po polsku robił błędy. Uczył się długo (do 23 roku życia), ale bez określonego planu.
Interesował się teologią, znał dobrze łacinę i niemiecki, gorzej włoski i francuski. Był dość zdolny. Podobno królowa Konstancja rozpuszczała dzieci, ale wychowawcy traktowali je surowo. Jan Kazimierz przez wiele lat mieszkał w jednym pokoju z braćmi i nie miał oddzielnej służby.
Jan Kazimierz od dziecka miał niezrównoważony charakter, był znerwicowany, brak mu było równowagi emocjonalnej. Okresowo popadał w apatię, depresję, którą przeplatały okresy aktywności i przypływu energii. Szczególnie uwidoczniło się to w czasie potopu szwedzkiego, kiedy w pewnym okresie król był kompletnie bierny, zniechęcony, myślał o abdykacji, a innym razem świetnie dowodził wojskiem i organizował opór społeczeństwa przeciw Szwedom. Brak mu było wytrwałości.
Zarzucano mu, że w życiu nie zdobył się na przeczytanie do końca ani jednej książki. Podobnie nużyło go rządzenie. Przez kilkanaście lat marzył o porzuceniu Rzeczypospolitej i życiu na obczyźnie z dala od swoich. Jednocześnie potrafił wysiedzieć po 34 godziny jednym ciągiem w sali sejmowej aby nie dopuścić do zerwania sesji parlamentu. Charakter miał więc chwiejny i kapryśny, usposobienie dziwaczne i drażliwe. Często zmieniał zdanie. Kochał teatralne sytuacje, a będąc bardzo religijnym uwielbiał składać uroczyste śluby.
W czasie swego panowania Jan Kazimierz odbył co najmniej dziewięć pielgrzymek do samej tylko Częstochowy. Podobne zachowanie w dobie kontrreformacji nie było niczym niezwykłym. Mając tak chwiejny charakter, łatwo ulegał wpływom. Był szczególnie psychicznie uzależniony od żony, kobiety o silnej osobowości. Był też inteligentny, odważny, miał talent wojskowy i miał uzdolnienie dowódcze. Lubił malarstwo i muzykę, otaczał się chętnie karłami, psami, małymi ptaszkami i małpami. Lubił samotność. Jan Kazimierz sprawiał rodzinie wiele kłopotów. Jego sytuacja w Rzeczypospolitej była zupełnie nieokreślona, co sprzyjało powstawaniu u niezrównoważonego królewicza nieodpowiedzialnych reakcji.
Zakochał się w dwórce swej siostry i, ku przerażeniu Władysława IV, chciał się z nią żenić. Brat uniemożliwił to małżeństwo i zawiedziony Jan Kazimierz pokłócił się z nim i wkrótce opuścił Polskę. Wyruszył w podróż do Wiednia, potem do Hiszpanii, gdzie spodziewał się dostać atrakcyjne stanowisko wicekróla Portugalii. W drodze został aresztowany przez Francuzów (miało to dotknąć, związanego z Habsburgami, Władysława IV). Pobyt na dworze francuskim nie był przyjemny. Nie traktowano go jak równego sobie. W Paryżu Jan Kazimierz poznał swoją późniejszą bratową i żonę - Ludwikę Marię.
W pewnym momencie swego życia Jan Kazimierz powziął myśl zostania jezuitą. Władysław IV odmówił wydania na to zgody, więc w 1643 roku królewicz wyjechał do Rzymu, gdzie wstąpił do nowicjatu. Wkrótce otrzymał kapelusz kardynalski, mimo że nie posiadał jeszcze święceń kapłańskich. W 1646 roku wrócił do Warszawy, występując nieoczekiwanie z zakonu. Godności kardynalskiej nie lubił i nosił się po świecku, wreszcie na żądanie brata zrzekł się kapelusza kardynalskiego. Królowa zyskała ogromny wpływ na Jana Kazimierza i wytypowała go na swego następnego męża. Po śmierci brata został wybrany królem. Uzyskawszy dyspensę, ożenił się z wdową po bracie, Ludwiką Marią (rok 1649). Miał wtedy 41 lat, królowa zaś 38.
Jan Kazimierz był z żoną bardzo związany, odnosił się do niej dobrze, mimo częstych kłótni. Niektórzy historycy uważają, że był bezwolnym narzędziem w rękach swej małżonki. Z pewnością stanowiła dla niego oparcie. Dwoje dzieci, które urodziło się w tym małżeństwie, zmarło w niemowlęctwie. Przez cały okres trwania tego małżeństwa Jan Kazimierz zdradzał żonę. Główną siedzibą króla Jana Kazimierza i jego małżonki był zamek w Warszawie i Pałac Kazimierzowski. W czasie potopu szwedzkiego Warszawa została zniszczona i obrabowana. Szczególnie ucierpiał Zamek, gdzie Szwedzi zdzierali ze ścian kosztowne obicia, wywozili kominki, meble, obrazy i posadzki, a nawet szyby, wyskrobywali złoto z listew ozdobnych. Do Sztokholmu wywieziono całą bibliotekę królewską.
Zamek nie nadawał się zupełnie do zamieszkania. Po wojnie Zamek odbudowano, a środki na to uzyskał król zastawiając u gdańskich bankierów arrasy Zygmunta Augusta. Apartamenty królewskie odbudowywano najdłużej i do końca panowania nie nadawały się do zamieszkania. Gdy król dowiedział się o śmierci żony, zareagował bardzo gwałtownie i zdecydował się na abdykację (miał na to ochotę już wcześniej, bo w 1668 roku. Jan Kazimierz wyjechał do Francji, gdzie, zgodnie z wcześniej zawartą umową, otrzymał od króla Ludwika XIV siedem opactw. Zamieszkał w Nevers. We Francji posługiwał się nazwiskiem Snopkowski ("vase" po szwedzku to snopek, wiązka, faszyna, łacińska "fasci" to wiązka, a stąd już krok do wiadomo czego). Podobno jeszcze w 1672 roku ożenił się z Marią Mignot, wdową po marszałku Francji, dawną praczką z Grenoble. Przed śmiercią zamierzał wrócić do Polski. W 1672 roku, na wieść o upadku Kamieńca Podolskiego, zachorował dostał udaru mózgu, podobno po dotarciu do Paryża wiadomości o upadku Kamieńca Podolskiego, kolejny gwóźdź do trumny Rzeczypospolitej, której rozbiory Jan II Kazimierz Waza przewidział w mowie sejmowej w 1661 roku. Prosił papieża o udzielenie Polsce pomocy przeciw Turkom.
Zmarł wieczorem w 1672 roku w wieku 63 lat w Nevers na zapalenie płuc (wskutek osłabienia organizmu po przebytej wcześniej malarii). Opracowania podają także jako przyczynę jego zgonu atak apopleksji. Serce króla złożono w kościele opactwa Saint-Germain des Pres w Paryżu, zwłoki zaś sprowadzono do Krakowa i w styczniu 1676 roku pochowano u boku żony oraz dzieci w krypcie Wazów w katedrze śś. Stanisława i Wacława na Wawelu.
Działalność publiczna.
Publicznie Kazimierz pojawił się dopiero w 1629 roku, kiedy z ojcem wyruszył na wyprawę przeciwko Szwedom do Prus Królewskich. Śmierć matki w lipcu 1631 roku ograniczyła do minimum jego szanse w przyszłej elekcji - jedynym kandydatem do tronu Rzeczypospolitej po Zygmuncie III był jego pierworodny syn Władysław zrodzony z arcyksiężniczki Anny. Jan Kazimierz i jego trzej młodsi bracia solidarnie poparli w trakcie sejmu elekcyjnego kandydaturę Władysława' towarzysząc mu w uroczystościach publicznych i manifestując jedność dynastii polskich Wazów.
Razem z bratem wziął Jan Kazimierz udział w kampanii smoleńskiej, dowodząc jednym z regimentów piechoty zaciągu cudzoziemskiego. Faktycznie komendę sprawował doświadczony ppłk Henryk Denhoff. Pod Smoleńskiem królewicz odbył chrzest bojowy, zaznajamiając się z arkanami sztuki wojennej.
Po zakończeniu zwycięskiej kampanii w czasie pobytu we Lwowie ciężko zachorzał na ospę, której ślady pozostały mu na całe życie na twarzy. Według Albrychta Stanisława Radziwiłła miał wówczas zarazić chorobą swego brata, królewicza Aleksandra, który w drodze do Warszawy zmarł.
Tymczasem Kazimierz wyzdrowiał i został wysłany przez Władysława IV z misją do Wiednia, aby reprezentować dwór warszawski na chrzcinach wnuka cesarskiego Ferdynanda IV Habsburga. Wkrótce królewicz wrócił do Austrii, gdzie przejął regiment lutershemski konny i w randze pułkownika walczył przeciwko Francuzom i Szwedom pod Worms i Frankfurtem n. Menem. Znad Renu odwołał go Władysław IV po zawarciu w Sztumskiej Wsi 12 września 1635 roku rozejmu ze Szwedami. Kazimierz odegrał ważną rolę w negocjacjach polskiego monarchy z Habsburgami; obiecywano mu księstwo na Śląsku, Order Złotego Runa, a w trakcie negocjacji ze Szwedami nawet księstwo Finlandii. Z tych planów oczywiście nic nie wyszło, a w zamian Habsburgowie werbowali w Koronie chętnych pod sztandary cesarskie. W grudniu 1635 roku Kazimierz powrócił do Polski i po odebraniu ekonomii kobryńskiej ruszył w podróż morską do Holandii, zapewne z misją Władysława IV do książąt orańskich. Jak widać, królewicz nie mógł znaleźć sobie miejsca w Rzeczypospolitej.
Wobec perspektyw roztaczanych przez Filipa IV snuł kolejne plany podróży dci Hiszpanii. Gdywreszcie doszło do małżeństwa Cecylii Renaty z Władysławem IV, właśnie Kazimierz udał się do Wiednia, aby poślubić Habsburżankę per procura w imieniu brata. Po uroczystościach ślubnych, które odbyły się w Warszawie 12 września 1637 roku, królewicz ponownie znalazł się w depresji, nie wiedząc, co dalej począć. Efektem tego był romans z dwórką swej siostry Anny Katarzyny Konstancji - Lukrecją Anną Guldersztem i zamysły ożenku. Wobec braku zgody brata Jan Kazimierz ponownie rozpoczął zabiegi o uzyskanie ekspektatywy po bezdzietnym Fryderyku, księciu Kurlandii. Odrzucenie tej propozycji przez sejm tak wzburzyło królewicza, że od razu chciał opuścić "niewdzięczną ojczyznę".
Do dziś nie są jasne cele podróży Jana Kazimierza do Hiszpanii, którą rozpoczął w styczniu 1638 roku wbrew zdaniu swego królewskiego brata. Król Hiszpanii Filip IV miał mu ofiarować honorowe stanowisko admirała swej floty i wicekróla Portugalii. Niefrasobliwość królewicza sięgnęła zenitu, gdy się zdecydował odbyć podróż na genueńskiej galerze "Diana", z której zszedł na ląd francuski i został aresztowany przez agentów kardynała Richelieu. Uwięzienie królewskiego brata miało zmiękczyć dwór polski w sympatiach do Habsburgów i ograniczyć ich możliwości werbunkowe w Polsce. Za sprawą poselstwa wojewody smoleńskiego Krzysztofa Korwina Gosiewskiego królewicz wyszedł na wolność, ale poseł musiał podpisać deklarację w imieniu swego monarchy i Rzeczypospolitej, że nie wejdzie on w sojusz z żadnym państwem, które prowadzi wojnę z Francją i jej sprzymierzeńcami.
Było to poważne ograniczenie suwerennej polityki zagranicznej państwa polskiego. 30 maja 1640 roku Kazimierz wrócił do Polski. Jednak długo nie zagrzał miejsca w ojczyźnie: w maju 1643 roku wyjechał do Loreto we Włoszech, gdzie rozpoczął nowicjat w zakonie jezuitów. Władysław IV z nieukrywaną niechęcią przyjął samowolną decyzję brata i czynił wszystko, aby wydostać go z zakonu, a samych jezuitów wyrzucił z zamku królewskiego. W końcu król pogodził się z decyzją Jana Kazimierza, gdy ten w drugim roku nowicjatu opuścił zakon, uzyskawszy od papieża Innocentego X kapelusz kardynalski.
Na tym tle doszło w Rzymie do wielu awantur z udziałem nowego kardynała, który zamiast używać tytułu eminencji rościł sobie prawo do tytułu świeckiego Jego Najjaśniejszej Wysokości. Co więcej, królewicz miał powiedzieć, że "da w gębę każdemu, kto by go inaczej tytułował". W połowie września 1646 roku "niedonoszony kardynał" opuścił Rzym, kierując się ponownie do ojczyzny. Tymczasem jak grom z jasnego nieba spadła na dwór warszawski tragedia - 9 sierpnia 1647 roku zmarł jedyny syn Władysława IV - królewicz Zygmunt Kazimierz, a jedynym kandydatem do korony był królewicz Kazimierz. Śmierć syna załamała schorowanego Władysława IV. Król zmarł w maju 1648 roku w chwili, gdy armia koronna została rozbita przez siły kozacko-tatarskie Bogdana Chmielnickiego. Na Ukrainie rozpoczęło się powstanie, w Rzeczypospolitej bezkrólewie.
W chwili wybuchu powstania Chmielnickiego Kazimierz był w Wiedniu, zajęty sprawą ożenku z arcyksiężniczką Izabelą Klarą, siostrą arcyksięcia Karola Ferdynanda.
Śmierć brata przerwała dalsze rozmowy matrymonialne, a królewicz niezwłocznie przybył do Warszawy. Po drodze dowiedział się, że o koronę przyjdzie mu walczyć ze swoim bratem Karolem Ferdynandem, biskupem płockim i wrocławskim. Wiedząc, iż Habsburgowie i papież Innocenty X poprą Karola, związał się z frakcją francuską, obiecując poślubienie wdowy po Władysławie - Ludwiki Marii Gonzagi. Tymczasem na sejmie konwokacyjnym podkanclerz koronny Andrzej Leszczyński zjednał dla kandydatury królewicza Karola większość senatorów i posłów, w tym walczącego z powstaniem kozackim księcia Jeremiego Wiśniowieckiego, mającego duże poważanie u szlachty. Zanosiło się na trudną do przewidzenia walkę o koronę. Z raportów francuskiego posła d'Arpajona wynika, że Jan Kazimierz był zdecydowany wszcząć wojnę domową, licząc na pomoc Francji i Szwecji. Miał nawet mówić, że wolałby widzieć na tronie elektora Fryderyka Wilhelma czy księcia siedmiogrodzkiego Jerzego I Rakoczego niż swego brata!
Gdy 6 października rozpoczął się sejm elekcyjny, nie było pewności, który z kandydatów zwycięży. Zwaśnionych braci pogodził przywódca powstania kozackiego - Bohgdan Chmielnicki, który jednoznacznie poparł Jana Kazimierza. Tym samym wynik elekcji został przesądzony.
17 listopada 1648 roku wybrano Jana Kazimierza na nowego monarchę Rzeczypospolitej. 1 stycznia 1649 roku nastąpiła koronacja Jana Kazimierza, a już kilka dni później, podczas sejmu koronacyjnego' doszło do istotnych rozdźwięków pomiędzy nowym panującym a jego poddanymi.
Rację miał biograf monarchy Tadeusz Wasilewski, pisząc, iż "król drażnił społeczeństwo szlacheckie niemal każdym swym posunięciem i brakowało mu autorytetu". Tymczasem rozmowy poselstwa polskiego z Chmielnickim w Perejasławiu nic nie dały. Na Ukrainie rozpoczęły się działania wojenne, a regimentarze z kasztelanem bełskim Firlejem na czele zaniknęli się w obozie zbaraskim, oblężonym przez wojska kozacko-tatarskie. Na odsiecz ruszyły szczupłe siły prowadzone przez Jana Kazimierza. Pod Zborowem podczas przeprawy przez rzekę Strypę siły polskie zostały otoczone przez sprzymierzoną armię tatarsko-kozacką pod dowództwem Chmielnickiego i chana Islama Gereja. Armię królewską uratowały rozmowy z chanem podjęte przez Ossolińskiego, które doprowadziły do ugody z Kozakami. Mimo to konflikt na Ukrainie narastał; tym bardziej że Chmielnicki rzucił hasło tworzenia państwa kozackiego opartego na sojuszu z Chanatem Krymskim. Jan Kazilnierz ponownie stanął na czele armii koronnej w 1651 roku, prowadząc tym razem niemal 30 tys. zaciężnych i drugie tyle oddziałów szlacheckich I nadwornych złożonych z pocztów magnackich. W trzydniowej batalii beresteckiej (28 - 30 czerwca 1651 roku) monarcha stanął na wysokości zadania, wykazując się talentem operacyjnym i znajomością zachodnioeuropejskiej sztuki wojennej. Kozacy zostali rozbici. Jednak opozycja uniemożliwiła królowi kontynuowanie wyprawy. 18 lipca Jan Kazimierz zawrócił do Lwowa, pozostawiając armię pod komendą hetmanów. Król popadł w konflikt z marszałkiem wielkim koronnym Jerzym Lubomirskim. Jednocześnie monarcha nie był w stanie zapanować nad obradami sejmu styczniowego 1652 roku, który został zerwany przez posła upickiego Władysława Sicińskiego, za którym miał stać sam hetman polny litewski Janusz Radziwiłł.
Ponowne porozumienie chana z królem ponad głowami Kozaków skłoniło Chmielnickiego do poddania się Moskwie, na mocy ugody zawartej w Perejasławiu 18 stycznia 1654 roku. Kolejna wojna z Moskwą rozpoczynała się w chwili, gdy wakowała buława wielka litewska po śmierci Janusza Kiszki 13 stycznia 1654 roku. Monarcha nie tylko wstrzymał się z nominacją obu buław wielkich, chcąc mieć bezpośredni wpływ na prowadzenie działań wojennych, ale mianował wbrew Januszowi Radziwiłłowi na wojewodę smoleńskiego Filipa Kazimierza Obuchowicza. Król wobec wojny z Moskwą i Kozakami zdecydował się zerwać sejm, aby nie dopuścić do dania buławy wielkiej Jerzemu Radziwiłłowi, co wobec nieopłacenia armii źle rokowało rozpoczętym działaniom na Białorusi i Ukrainie. Wielu historyków uważa, że właśnie wówczas w obawie przed wzmocnieniem władzy królewskiej i oburzeni postawą Jana Kazimierza podczas sejmu główni przywódcy opozycji magnackiej zawiązali spisek przeciwko monarsze. Mieli doń naleźeć Jerzy Radziwiłł, Jerzy Lubomirski, wojewoda poznański Krzysztof Opaliński oraz wojewoda łęczycki Jan Leszczyński. Sukcesy Moskwy na Białorusi i Ukrainie bacznie obserwowano w Sztokholmie, gdzie od 1654 roku nowy panujący KaroI X Gustaw szukał pretekstu do rozpoczęcia działań na Wschodzie, zaskoczony sukcesami oręża Aleksego Michajłowicza na Litwie.
Tymczasem przybyły do Sztokholmu poseł Jana Kazimierza Jan Andrzej Morsztyn nie został dopuszczony przed oblicze szwedzkiego monarchy na skutek uchybień w listach uwierzytelniających, w których Jan Kazimierz użył tytułu przysługującego monarchom szwedzkim. Choć był to tylko pretekst, Polacy powinni wyciągnąć wnioski o nadchodzącej burzy ze Skandynawii. W sytuacji, gdy groził kolejny atak wojsk moskiewskich, które po zdobyciu Smoleńska w 1654 roku przygotowywały się do ofensywy na Wilno, nie zrobiono niemal nic, aby odwrócić ostrze ataku szwedzkiego. Wysłanie nowego poselstwa do Szwecji w osobach Jana Leszczyńskiego i Aleksandra Naruszewicza było spóźnione - oddziały szwedzkie właśnie ładowano na okręty.
Do wojny ze Szwecją dwór był zupełnie nieprzygotowany, a złośliwi twierdzili, że Jan Kazimierz bardziej interesował się panną Anną Sch6nfeld z fraucymeru jego małżonki, niż pogarszającą się z dnia na dzień sytuacją militarną Rzeczypospolitej. Ofensywa wiosenna Jerzego Radziwiłła utknęła pod murami Mohylewa, a na Ukrainie 29 stycznia 1655 roku armia koronna poniosła poważne straty pod Ochmatowem. Nowej ofensywy moskiewskiej spodziewano się latem. Stąd na sejmie majowym 1655 roku uchwalono pospolite ruszenie. O upadku autorytetu władcy podczas obrad sejmu świadczył incydent z 12 czerwca, gdy w obecności wszystkich stanów Rzeczypospolitej Jakub Krasiński, starosta nowomiejski, spoliczkował miecznika wyszogrodzkiego Olbrachta Lasockiego. Jedyną reakcją króla było opuszczenie obrad wraz z senatorami, Krasiński wyszedł z tej sprawy bez szwanku.
Konflikty króla ze społeczeństwem szlacheckiej Rzeczypospolitej (zerwane sejmy 1652, 1654) oraz brak wzajemnego zaufania doprowadziły do tragedii w 1655 roku. Kapitulacja pospolitego ruszenia pod Ujściem i układ ze Szwedami zawarty w Kiejdanach przez Radziwiłłów były widomym znakiem, że drogi ostatniego Wazy na tronie polskim i społeczeństwa się rozeszły. Szlachta zaczęła się skłaniać do koncepcji zastąpienia chimerycznego Jana Kazimierza panem wojennym Karolem X Gustawem. Opuszczenie Warszawy, a następnie nieudane próby powstrzymania wojsk szwedzkich pod Piątkiem, Przedborzem i Wojniczem załamały dyscyplinę i morale wojska, a zaraźliwy przykład elit politycznych i szlachty masowo poddających się Szwedom wpłynął na postawę wojska komputowego - obydwie dywizje poddały się Szwedom.
Jana Kazimierza nie stanął na wysokości zadania, choć decyzję opuszczenia Krakowa i powierzenia jego obrony Stefanowi Czarnieckiemu musimy uznać za słuszną. Szwedzi stracili niemal miesiąc na podporządkowanie sobie dawnej stolicy Rzeczypospolitej, dając czas na zorganizowanie oporu. Jan Kazimierz, zamiast schronić się choćby we Lwowie lub Kamieńcu, udał się do Głogówka pod skrzydła Ferdynanda III, szukając pomocy u Habsburgów za cenę przekazania korony polskiej. Tym właśnie tłumaczyło wojsko swą decyzję podporządkowania się nowemu panu Karolowi X Gustawowi. W znanym liście do szwedzkiego monarchy grupa pułkowników z Janem Sobieskim. Dymitrem Wiśniowieckim i Aleksandrem Koniecpolskim na czele jasno stwierdzała. aby: "król szwedzki nie rozumiał, iż się poddają z konieczności. gdyż tej nie mają. tyko tę jedną. Że król, pan ich onych deseruit wyjazdem swoim za granicę". W chwili wybuchu powstania Chmielnickiego Kazimierz był w Wiedniu, zajęty sprawą ożenku z arcyksiężniczką Izabelą Klarą, siostrą arcyksięcia Karola Ferdynanda.
Śmierć brata przerwała dalsze rozmowy matrymonialne, a królewicz niezwłocznie przybył do Warszawy. Po drodze dowiedział się, że o koronę przyjdzie mu walczyć ze swoim bratem Karolem Ferdynandem, biskupem płockim i wrocławskim. Wiedząc, iż Habsburgowie i papież Innocenty X poprą Karola, związał się z frakcją francuską, obiecując poślubienie wdowy po Władysławie - Ludwiki Marii Gonzagi. Tymczasem na sejmie konwokacyjnym podkanclerz koronny Andrzej Leszczyński zjednał dla kandydatury królewicza Karola większość senatorów i posłów, w tym walczącego z powstaniem kozackim księcia Jeremiego Wiśniowieckiego, mającego duże poważanie u szlachty. Zanosiło się na trudną do przewidzenia walkę o koronę. Z raportów francuskiego posła d'Arpajona wynika, że Jan Kazimierz był zdecydowany wszcząć wojnę domową, licząc na pomoc Francji i Szwecji. Miał nawet mówić, że wolałby widzieć na tronie elektora Fryderyka Wilhelma czy księcia siedrniogrodzkiego Jerzego I Rakoczego niż swego brata!
Gdy 6 października rozpoczął się sejm elekcyjny, nie było pewności, który z kandydatów zwycięży. Zwaśnionych braci pogodził przywódca powstania kozackiego - Bohgdan Chmielnicki, który jednoznacznie poparł lana Kazimierza. Tym samym wynik elekcji został przesądzony.
Rabunki, grabieże, kontrybucje oraz atak na sanktuarium częstochowskie skłoniły wszystkie stany Rzeczypospolitej do powstania przeciwko Szwedom. W tej sytuacji, pod naciskiem królowej i Czarnieckiego, Jan Kazimierz zdecydował się powrócić do ojczyzny. Witano go jako prawowitego pana z dużymi nadziejami na poważniejsze zmiany w Rzeczypospolitej.
Do szlachty musiała dotrzeć smutna prawda, że Rzeczpospolita zajęta przez Szwedów, Moskwę i Kozaków Chmielnickiego rozpadła się na ich oczach. Powszechny był pogląd o konieczności reform ustrojowych, choć pierwszoplanową sprawą było pokonanie Szwedów. Powrót lana Kazimierza stwarzał przed nim w nowej sytuacji ogromne możliwości rozliczenia części elity dygnitarskiej Rzeczypospolitej, która oficjalnie związała się ze Szwedami, nie wyłączając hetmanów. Król odebrał im dowodzenie, powołując regimentarzy w osobach Czarnieckiego i Lubomirskiego. Jednak Jan Kazimierz nie zdecydował się na odebranie buław hetmanom, odsuwając na później rozliczenie się z wiarołomną elitą. Zdając sobie sprawę z dysproporcji sił i szwedzkiej przewagi w ślubach lwowskich, a następnie warszawskich, rzucił hasło powszechnej wojny ze Szwedami, obiecując polepszenie losu stanu trzeciego. Tym samym przejął osobiste kierowanie działaniami w wojnie. Potwierdził swe wojskowe zdolności w batalii warszawskiej trwającej od 28 do 30 lipca 1656 roku. Nie był jednak w stanie zsynchronizować szarż kawalerii z działaniami innych rodzajów broni. Wycofanie taborów nocą z 29/30 lipca oraz podjęcie decyzji opuszczenia Warszawy bez walki były słuszne, gdyż przewaga w artylerii i sile ognia szwedzko-brandenburskich regimentów niwelowała przewagę liczebną sił polsko-litewskich w kawalerii.
Z przegranej batalii Jan Kazimierz wyciągnął słuszne wnioski, gdyż przyjmując wariant dalszej wojny szarpanej, rozbudował siły zaciągu cudzoziemskiego, które umożliwiły wraz z posiłkami cesarskimi odzyskać wielu twierdz i miast zajętych przez wroga, jak choćby Kraków czy Toruń. Wkład monarchy w odbudowę armii po 1655 roku jest nie zaprzeczalny, a osobisty nadzór nad działaniami regimentarzy zauważalny, choćby w długotrwałych przygotowaniach i oblężeniu Torunia w 1658 roku. Król osobiście uczestniczył w działaniach wojennych, choćby w trakcie oblężenia Warszawy w czerwcu 1656 roku czy oblężenia Krakowa od 24 czerwca do 23 sierpnia 1657 roku.
Gorzej wygląda sprawa zmian ustrojowych. Pod tym względem dokonania lana Kazimierza były mizerne, a wraz z zakończeniem wojny szwedzkiej modernizacja systemu ustrojowego Rzeczypospolitej oddaliła się. Tym bardziej że dwór zastąpił kwestię reformy ustrojowej sprawą elekcji vivente rege. Brak następstwa po lanie Kazimierzu oraz obawa o los Rzeczypospolitej po wygaśnięciu dynastii Wazów skłoniły parę monarszą do skoncentrowania uwagi na następstwie tronu szukania kandydatóww Austrii (Karol Józef Habsburg) czy Francji (Wielki Kondeusz i jego syn Henri-Jules d'Enghien), zarazem odsuwając na plan dalszy prace związane z reformą systemu sejmowania i ustroju Rzeczypospolitej.
Nie sposób pominąć roli Jana Kazimierza w neutralizacji Moskwy w 1656 roku, gdy wyraził zgodę na teoretyczne objęcie po sobie władzy przez cara Aleksego Michajłowicza, na mocy zawartego traktatu w Niemieży 3 listopada 1656 roku, co uchroniło do 1658 roku. Rzeczpospolitą od działań na dwa fronty. Także sukcesem dworu zakończyły się próby nawiązania dialogu z Kozaczyzną po śmierci Chmielnickiego. Ugoda hadziacka z 16 września 1658 roku, doprowadziła do ponownego odzyskania Ukrainy. Jednak na dokonania dyplomatyczne pary królewskiej pada cień utraty lenna pruskiego w 1657 roku. Za zdradę Rzeczypospolitej został bowiem elektor Fryderyk Wilhelm nagrodzony, gdyż uzyskał suwerenne prawa w Prusach Książęcych, Drahim tytułem zastawu, Lębork i Bytów jako lenno oraz Elbląg z zastrzeżeniem możliwości wykupu. W zamian przystępował do sojuszu wojskowego z Rzecząpospolitą przeciw Szwecji.
Lata 1660-1662 to przede wszystkim próby zreformowania państwa i jednocześnie czas istotnych zwycięstw oręża polsko-litewskiego na Wschodzie. Polonka, Cudnów, Slobodyszcze, Basia i Kuszliki to piękne karty oręża, które jednak nie doprowadziły do odzyskania utraconych wschodnich prowincji. Na sejmach 1661 - 1662 Jan Kazimierz i jego małżonka Ludwika Maria, która była autorką planu osadzenia na tronie polskim Francuza (elekcja vivente rege) , starali się drogą nadań, pensji francuskich przekupić dygnitarzy Rzeczypospolitej, aby poprzez swe wpływy skłoniła brać młodszą do poparcia tych planów. Na sejmie 1661 roku projekt elekcji vivente rege został utrącony, choć w mowie od tronu Jan Kazimierz roztoczył przed zebranymi stanami wizję upadku Polski i jej rozbioru, jeśli chory organizm państwa nie zostanie uzdrowiony. Mówił bowiem: "Moskwa i Ruś odwołają się do ludów jednego z niemi języka i Litwę dla siebie przeznaczą; granice Wielkopolski staną otworem dla Brandenburczyka, a przypuszczać należy, iż o całe Prusy certować zechce [ ... ] wreszcie Dom Austriacki, spoglądający łakomie na Kraków, nie opuści dogodnej dla siebie sposobności i przy powszechnym rozrywaniu państwa nie wstrzyma się od zaboru".
Były to prorocze słowa, ale monarcha zamiast skupić się na przekonaniu szlachty do programu naprawy państwa, postawił na senatorów, z których nawet ci, co podpisali skrypt elekcyjny Francuza, się wycofali (Jan Leszczyński czy Jerzy Lubomirski). N a następnym sejmie zamiast skupić się na obmyśleniu zapłaty dla skonfederowanego wojska, dwór ponownie stoczył, przegraną zresztą, batalię o elekcję. Gorzej, że obronę złotej wolności i wolnej elekcji poparło także wojsko; obie konfederacje przeszły do jawnej opozycji wobec dworu, co skupiło się także na wojewodzie ruskim Stefanie Czarnieckim, twórcy prokrólewskiego Związku Pobożnego.
Czystka w wojsku przeprowadzonalatem 1663 roku, a wymierzona w Lubomirskiego i jego adherentów nie przyniosła spodziewanych efektów - przykładem bunt piechoty pod Mikulińcarni w trakcie kampanii przeciw Moskwie. Zgodnie z oczekiwaniami dworu Jan Kazimierz miał wejść w głąb państwa moskiewskiego i rozbić siły przeciwnika, zmuszając Aleksego Michajłowicza do zawarcia traktatu pokojowego, a na czele zwycięskiej armii wrócić do Warszawy i przeprowadzić elekcję Francuza nawet za pomocą zbrojnego zamachu stanu. Plany od początku nierealne zostały zweryfikowane w trakcie kampanii źle dowodzonej przez króla, który zamiast dążyć do szybkiego kontaktu z głównymi siłami rosyjskimi, zgodził się na obleganie poszczególnych twierdz. Nie mając odpowiedniej artylerii oblężniczej, wojsko wykrwawiało się przy kolejnych szturmach, nie osiągając zakładanych celów. Rajdy kawalerii w głąb państwa moskiewskiego nie zmieniły już wyniku tej kampanii. Jej rezultatem był wybuch antypolskiego powstania na Zadnieprzu, a następnie Ukrainie Prawobrzeżnej. Trwałą konsekwencją kampanii moskiewskiej był podział Ukrainy na dwie części - polską prawobrzeżną i moskiewską lewobrzeżną. Dla pary królewskiej główną przeszkodą w promowaniu elekcji okazał się marszałek wielki korony Jerzy Lubomirski. Dzięki królowej dumny magnat otrzymał buławę po zmarłym hetmanie Lanckorońskim, ale w 1663 roku uchylił się od udziału w kampanii zadnieprzańskiej, agitując szlachtę przeciwko planom dworu obioru następcy tronu za życia króla. Stanął tym samym na czele opozycji występującej przeciwko ograniczeniu złotej wolności, oskarżając dwór o absolutum dominium.
Proces sejmowy 1664 roku zakończył się skazaniem Lubomirskiego na "utratę czci, życia i wszystkich dóbr". Tymczasem eks marszałek, korzystając z protekcji Habsburgów i Hohenzollernów, rozpoczął zaciągi. Szukał pomocy także w Moskwie, z którą Rzeczpospolita prowadziła wciąż wojnę. Jego adherenci dotarli do wojska przebywającego na Ukrainie i pobuntowali wiele chorągwi zaciągu narodowego. W końcu maja zawiązano konfederację, do której weszło 38 chorągwi, manifestując swe poparcie dla Śreniawity. Dla Jana Kazimierza tragedią była śmierć Czarnieckiego, który miał stanąć na czele wojsk królewskich. Schorowany i mający za sobą najłepsze lata dowodzenia w polu monarcha sam musiał poprowadzić siły królewskie przeciwko buntownikom. Przybycie Litwinów pod komendą Aleksandra Hilarego Połubińskiego poprawiło nastroje wśród regalistów. Plan króla związania przeciwnika poprzez działanie wysuniętej szpicy przedniej (Połubiński) do czasu nadejścia sił głównych z piechotą i artylerią został pogrzebany pod murami Jasnej Góry. Tu 4 września 1665 roku Lubomirski rozbił Litvvinów i tym samym dopadnięcie armii Śreniawity złożonej niemal z samej kawalerii było dla króla nieosiągalne. Klęska sił JKM pod Częstochową skłoniła szlachtę wielkopolską do poparcia eksmarszałka, co stanowiło istotne wzmocnienie jego sił. Gdy monarcha dopadł wreszcie rokoszan, o bitwie nie było mowy roty królewskie nie chciały się bić z braćmi. "Kiedy tedy kazano brać kopie jmp. hetmana koronnego [S. Potockiego] chorągwiom, nie chcieli tego uczynić. W czym zaraz JKM poznał, że się nie chcieli wiernie bić". Rozejm zawarty pod Palczynem w listopadzie 1665 roku nie zakończył rokoszu.
W następnym roku, 13 lipca 1666 roku w bitwie pod Mątwami doszło do krwawej bitwy - szlachta i konfederaci wycięli do borowe regimenty króla. Jan Kazimierz nie zdołał przyjść z pomocą swym żołnierzom. Sława bohatera spod Zborowa, Beresteczka i Warszawy znikła w odmętach wojny domowej. Klęska sil królewskich i ogrom strat otrzeźwiły obie strony konfliktu. 31 lipca 1666 roku w Łagonicach podpisano ugodę z rokoszanami: król musiał na zawsze wyrzec się promowania elekcji vivente rege, przyrzec amnestię rokoszanom oraz wypłatę żołdu konfederatom walczącym po stronie Jerzego Lubomirskiego. Sam Śreniawita miał za granicą, oczekiwać restytucji na sejmie walnym. Była to pełna kapitulacja dworu wobec opozycji. Mątwy i wynik wojny domowej, która kończy się kompromitacją Jana Kazimierza także w sferze militarnej, to koniec snów o modernizacji systemu ustrojowego Rzeczypospolitej.
Śmierć królowej Ludwiki Marii 10 maja 1667 roku, załamała monarchę, gdyż to ona była motorem działań zmierzających do wzmocnienia władzy królewskiej i planów elekcyjnych.
Osamotniony, bezsilny, popadł w apatię, oddając się uciechom stołu i łoża. Jan Sobieski pisał w liście do Marysieńki, że: "się teraźniejszy królowi nie może przykrzyć żywot, bo o niczym na świecie nie myśli, a żyje sobie jako w seraju tureckim". Główną metresą króla została podkomorzyna koronna Katarzyna Denhofowa, "ona rozdziela łaski, ona decyduje o tym, kogo przypuścić do tronu, ona kieruje nawet w porozumieniu z posłem francuskim sprawami dyplomatycznymi". Gorzej, że Jan Kazimierz przestał się interesować sprawami państwa, a nawet przestała go interesować sprawa elekcji Francuza na tron polski, zajmując się głównie rozrywkami i zalotami. Pierre de Bonzy, poseł Ludwika XIV, donosił, że król "nie troszczy się o nic, nie podpisuje nic, nie udziela audiencji [...], a zaczyna nawykać do gnuśnej bezczynności". Odrzucając powtórny ożenek, Jan Kazimierz decydował się na abdykację, a rokosz Lubomirskiego i śmierć małżonki tylko przyspieszyły jego decyzję.
Praktycznie już od śmierci Ludwiki Marii (16 maja) król przestał interesować się sprawami państwa i jego bezpieczeństwa - wystarczy przypomnieć spóźnioną reakcję na wtargnięcie oddziałów tatarsko-kozackich na południowe ziemie Rzeczypospolitej jesienią 1667 roku. Bynajmniej nie rozpacz po zmarłej małżonce była tego przyczyną, tylko jego wyniosła buta i niechęć do narodu, którym rządził. Przecież szybko pocieszył się wdziękami Katarzyny Denhoffowej, podkomorzyny koronnej. Narastająca przepaść między królem a szlachtą nie dawała żadnych możliwości poza oczekiwaną powszechnie abdykacją. Spodziewano się, że Jan Kazimierz złoży koronę na zwołanym na styczeń 1668 roku sejmie.
Ostatni sejm przed abdykacją był przykry dla monarchy, gdyż szlachta chciała wbrew jego woli wymóc nie tylko odprawienie posłów państw obcych z Warszawy, ale żądała zwołania sejmu konnego. Oburzony Jan Kazimierz miał powiedzieć: "Podobno tęskno Wmciom, że tak długo na tym tronie siedzę; wierzcie mi, że i mnie drugie tyle z wami! Wielką mi rzecz uczynicie, gdy mnie uwolnicie, że będę miał spokój". Dwa dni po zakończeniu obrad sejmu 9 marca 1668 roku podpisano traktat pomiędzy Janem Kazimierzem, Ludwikiem XIV i Filipem Wilhelmem Neuburgiem, który precyzował warunki abdykacji polskiego monarchy na rzecz Neuburga.16 września był ostatnim dniem panowania Wazy na tronie polskim; wygłosił on wówczas mowę przepowiadającą upadek Rzeczypospolitej. Po abdykacji Jan Kazimierz przebywał blisko rok w granicach Rzeczypospolitej, polując i bawiąc się.
Klęski jakie spadły na Rzeczpospolitą w XVII wieku powinny były uświadomić polskiej klasie politycznej pogłębiający się kryzys państwa. Niestety nieumiejętna polityka królewskiego dworu i rokosz Lubomirskiego przekreśliły plany reform. Mimo tego Jan Kazimierz podjął ostatnią próbę - na sejmie 1668 roku. Szlachta nie chciała reform, ale rozpuszczenia całego wojska, zwołania pospolitego ruszenia i usunięcia wszystkich obcych poselstw. Rozgoryczony władca zrezygnował z walki i zwołał kolejny sejm, na którym abdykował. W dramatycznej mowie zapowiedział nieuchronną zagładę państwa i 16 września jako prywatny człowiek opuścił zamek królewski.
Na wieść o wyborze Michała Korybuta Wiśniowieckiego opuścił kraj, nie życząc sobie żyć pod władcą, który był jego poddanym. Wzgardzony przez naród monarcha udał się do Francji, gdzie został powitany z należnymi honorami przez Ludwika XIV i francuską arystokrację. W lipcu 1669 roku na zawsze opuścił ojczyznę, kierując się na dwór francuski Ludwika XIV.
17 listopada 1669 roku Jan Kazimierz przybył incognito do Saint-Germain-en-Laye i złożył wizytę Ludwikowi XIV, aby wkrótce zostać wprowadzonym do opactwa świętego Germana jako 76. jego opat. Mimo nie najlepszego zdrowia przeszły monarcha nosił się z zamiarem ponownego ożenku ożenku z Armą Gonzagą de Cleves, wdową po palatynie reńskim Edwardzie Wittelsbachu (rodzoną siostrą zmarłej Ludwiki Marii). Cieszył się jednocześnie dużym wzięciem u kobiet. Jak donosiła jedna z dam francuskich w marcu 1670 roku: "Król polski interesuje tu żywo nasze damy. Ma kosztowności, które stanowią ponętę dla nich wszystkich, i chociaż nie jest już młody ani piękny, ani nawet bardzo dowcipny, jest przecie wielce poszukiwanym". Mimo starań o rękę Anny Gonzagi Waza nawiązał romans z piękną Marią de l'Hopital, marszałkową Francji. Diuk de Saint Simon twierdził nawet, że Jan Kazimierz poślubił marszałkową w jej domu przy Fosses- Montmartre 14 grudnia 1672 roku, dwa dni przed śmiercią!
Przebywał często w zamku Moulins, własności Bourbonów: Henryk Juliusz de Bourbon książę d'Enghien 13 grudnia 1670 roku scedował nań prawa do połowy sum neapolitańskich wynoszących 430 tysięcy talarów w zamian za rezydencję w Moulins i pensję w wysokości 75 tysięcy liwrów. Częste podróże i pogarszający się stan zdrowia oraz złe nowiny nadchodzące z Rzeczypospolitej przykuły do łoża ostatniego Wazę w Nevers w pałacu opackim. Zmarł 16 grudnia 1672 roku, dotknięty wieścią o zdobyciu przez Turków Kamieńca Podolskiego.
Król mocno przeżywał ostrą walkę stronnictw politycznych w Polsce w dobie panowania Michała Korybuta Wiśniowieckiego, a w sprawie udzielenia pomocy pisał do papieża Klemensa X. W spisanym testamencie główną spadkobierczynią i wykonawczynią ostatniej woli uczynił szwagierkę - Armę Gonzagę de Cleves.
Według "Gazette de France" przyczyną śmierci króla polskiego było zapalenie płuc. Jan Kazimierz w testamencie wyraził życzenie, aby ciało jego pochowano w kościele jezuitów w Nevers. Spoczywało ono tam aż do dnia eksportacji do Polski. Serce króla, zwycięzcy spod Beresteczka, złożono w kaplicy Świętego Kazimierza w kościele Saint-Germain des Pres w Paryżu. W 1675 roku Jan III Sobieski wysłał Wojciecha Opackiego, podkomorzego warszawskiego, aby przywiózł ciało do Rzeczypospolitej. Wraz ze zwłokami Michała Korybuta Wiśniowieckiego zostało pochowane na Wawelu 31 stycznia 1676 roku.
Bilans panowania.
Jan Kazimierz już w okresie swoich rządów budził wiele kontrowersji, przeważały opinie negatywne. Ostatnie lata panowania. rokosz Lubomirskiego oraz nieszczęsna abdykacja przyćmiły dokonania króla z doby potopu.
Nawet ludzie blisko z nim związani krytycznie odnosili się do zmarłego monarchy. Podkreślano jego zdolności jako wodza, odwagę wykazaną pod Zborowem, Beresteczkiem i Warszawą. Podkreślano również niestałość, brak konsekwencji, liczne błędy towarzyszące w polityce wewnętrznej (nietrafne nominacje na najwyższe urzędy państwowe).
Jan Kazimierz nie był wybitnym mężem stanu. a ponad interes państwa stawiał często swój własny czy dynastii Wazów (prawa do korony szwedzkiej). Dlaczego Jan Kazimierz po potopie nie odwołał się bezpośrednio do szlachty, próbując wykorzystać popularność i wzrost swego autorytetu - nie wiemy. Wydaje się, że lansowany przez królową francuski model władzy nie mieścił się w koncepcji współpracy władcy z samorządem szlacheckim. Przenoszenie siłą wzorów absolutystycznych Francji na grunt Rzeczypospolitej musiało przynieść opłakane rezultaty.
Miał również władca niepospolity dar zrażania do siebie najbliższego otoczenia, preferując tak w dyplomacji, jak i na dworze cudzoziemców. Stąd tak negatywny osąd o nim wielu pamiętnikarzy epoki.
Jednak wypada w tym miejscu oddać głos krytycznemu wobec Jana Kazimierza wybitnemu historykowi Władysławowi Konopczyńskiemu, który stwierdzał, iż: "Serce [władcy] spoczęło w Paryżu, w kościele Saint-Germain-des-Pres, z dala od narodu, który zamiast ocenić jego serdeczne troski i trudy w dniach ťpotopuŤ i jego zbawienne późniejsze przestrogi, odpłacił mu buntem", a inicjały nieszczęśliwego monarchy JCR figurujące na monetach Tymffa, wytłumaczył złośliwie jako ťmitium Calamitatis RegniŤ.
Jan Kazimierz, nie powinien w ogóle zakładać korony na swoją głowę. Był niestabilny psychicznie, jego poczynania były zupełnie nieprzemyślane, a jego panowanie, przyniosło naszemu krajowi więcej szkody niż pożytku. On sam zresztą nie palił się do rządzenia, wyręczając się swoją żoną, królową Ludwiką Marią, a po jej śmierci - abdykował.
Związki poza małżeńskie:
1650-1651: Elżbieta ze Słuszków Kazanowska, żona Hieronima Radziejowskiego,
1654-około 1659: Anna Schönfeld - austriaczka, dwórka,
1659-1668: Katarzyna Franciszka von Bessen, żona Teodora Denhoffa, podskarbiego nadwornego litewskiego,
1669-1672: Klaudyna Franciszka Maria Mignot, wdowa po marszałku Francji Franciszku de l'Hôpital - związek niepewny; możliwe również małżeństwo (morganatyczne) - wspomina o nim XVIII-wieczna publikacja Curiosités historiques ou Recueil de pieces utiles a l'histoire de France et qui n'ont jamais paru, opierająca się w tym temacie na XVII-wiecznych listach pani de Noyers
Żródła:
Multimedilana Encyklopedia Władców Polski.
Silva Rerum - "Abdykacja i co z niej wynikło"; autor: Maria Babnis "PASAŻ WIEDZY"
Silva Rerum - "Ostatnie lata Jana Kazimierza"; Tadeusz Wasilewski źródło: "Mówią wieki", nr 2, 1987 "PASAŻ WIEDZY"
"Władcy Skandynawii GENEALOGIA KRÓLÓW DANII, NORWEGII I SZWECJI OD IX W."- autor: Przemysław Jaworski - 2018
Jan II Kazimierz Waza w "Poczet.com" autorstwa: Michała Szustera
potomstwo naturalne władców w "Poczet.com"
20-01-2024
19-09-2023
15-07-2022
12-01-2020