herb Gończa


herb Kolumny

Jagiellonowie (1386 - 1572 - 1596)

Pierwsze zapiski dotyczą ojca Gedymina, księcia litewskiego Pukuwera, który musiał być potężny, skoro niektóre źródła nazywają go królem (Pucuverus r ex Lethovie). Gedymin, właściwy twórca państwa litewsko-ruskiego, urodzony około 1275 roku, pozostawił z trzech żon bardzo liczne potomstwo, w tym dwu specjalnie wybitnych synów: Olgierda i Kiejstuta. Ci też mieli mnóstwo dzieci; olgierdowiczów było dwunastu, kiejstutowiczów siedmiu, musiała więc panować między nimi ostra rywalizacja. Wysuwał się wśród nich na czoło specjalnie uzdolniony syn Olgierda i Juliany, księżny twerskiej, urodzony około 1351 roku Jagiełło, obdarzony w 1386 roku z okazji chrztu imieniem Władysława.

Jagiełło nie tylko sam się ochrzcił, ale spowodował chrzest Litwy. Była to konieczność polityczna, gdyż u schyłku XIV wieku pogaństwo stanowiło już całkowity anachronizm. W dodatku w skład państwa litewskiego wchodziły od czasów Olgierda schrystianizowane od dawna ziemie Rusi (na wschodzie aż po górną Wołgę, na południu po dolny Dniepr); ich włączenie wprowadziło w stosunki Litwy z Moskwą element konkurencji, Moskwa bowiem również prowadziła politykę ekspansji i "zbierania" ziem ruskich. Zręczny dyplomata Jagiełło grał w stosunkach z Moskwą na zwłokę; zawarł wprawdzie przymierze z chanem Złotej Ordy Mamajem, ale w 1380 roku "spóźnił się" na bitwę na Kubkowym Polu, gdzie wielki książę Moskwy Dymitr rozbił Tatarów. Niemniej chrystianizacja Litwy była niezbędna dla wzmocnienia jej pozycji wobec Moskwy. Jagiełło w dążeniu do swych dynastycznych celów nie przebierał w środkach. I tak uwięził swego stryja Kiejstuta, obrońcę tradycji pogańskich, i spowodował jego rychłą śmierć w więzieniu. To brutalne posunięcie umożliwiło mu dalsze kroki w celu opanowania, prócz litewskiego, także polskiego tronu i przeprowadzenia chrystianizacji Litwy w oparciu o Polskę. Decyzją chrztu i ślubu z Jadwigą Andegaweńską, dziedziczką tronu polskiego, i objęciem tego tronu otworzył Jagiełło - zręczny i dalekowzroczny polityk - nową erę w dziejach Polski i Litwy. Połączone unią personalną - osobą władcy - oba kraje mogły się przeciwstawić grożącym im niebezpieczeństwem ze strony zarówno Moskwy, jak i Krzyżaków; słuszność tej polityki potwierdziło zwycięstwo pod Grunwaldem w 1410 roku. Jednocześnie w wyniku chrztu i związków z Polską ziemie litewskie weszły w obręb cywilizacji zachodnioeuropejskiej i stały się terenem szybkich przemian społeczno-kulturalnych. Fundatorem potężnej dynastii stał się jednak Jagiełło dopiero pod koniec swego życia. Jego pierwsze trzy małżeństwa (z Jadwigą, Anną Cylejską i Elżbietą z Pilczy) nie dały mu upragnionego męskiego potomka. Dopiero ożenek z Zofią, księżniczką holszańską, w 1422 roku zaowocował trzema synami: w 1424 roku urodził się Władysław, król polski i węgierski, który w 1444 roku zginął w walce z Turkami pod Warną, w 1426 roku Kazimierz, zmarły rychło jako niemowlę, w 1427 roku Kazimierz Andrzej, późniejszy wielki książę Litwy i król polski, spadkobierca i kontynuator dzieła ojca.

Narodziny tego władcy otoczone były atmosferą skandalu i plotek, oskarżano bowiem królową Sonkę o niewierność, podważając w ten sposób prawa jej synów do spadku po ojcu. Jagiełło w pierwszej chwili uwierzył chyba w oskarżenia. Ale królowa oczyściła się z zarzutów przysięgą i rzecz uznano za intrygę Witolda, brata stryjecznego Jagiełły (syn Kiejstuta), który z upoważnienia króla polskiego władał podówczas Litwą, marząc jednak o usamodzielnieniu się. Kres tym marzeniom położyła unia w Horodle (1413), która nie tylko zacieśniła związki polsko-litewskie, ale także umocniła władztwo Jagiełły i jego spadkobierców w Wielkim Księstwie Litewskim. Jagiełło był nie tylko twórcą pierwszych unii polsko-litewskich (w Krewię i Horodle) i pogromcą Krzyżaków; prowadził on także dalekosiężną politykę w Europie Środkowo-Wschodniej, mając na oku rozszerzenie władztwa Jagiellonów. Wprawdzie odrzucił koronę czeską ofiarowaną mu przez husytów (jako świeżej daty chrześcijanin obawiał się oskarżenia go o herezję), ale skierował w tym kierunku uwagę Witolda i patronował wysłaniu do Pragi Zygmunta Korybutowicza (bratanka Witolda) jako namiestnika. Przede wszystkim jednak starał się o zapewnienie swym synom sukcesji w Polsce. Nie było to łatwe, gdyż polscy możnowładcy i szlachta uzależniali swą przychylność od udzielania przywilejów. Już w 1422 roku zebrane pod Czerwińskiem w związku z wojną przeciw zakonowi tłumy szlacheckie uzyskały od Jagiełły zobowiązanie, że nie będzie konfiskował dóbr szlacheckich bez sądu. Kilkuletnich synów zabierał Jagiełło ze sobą w podróże po kraju i prezentował ich na spotkaniach ze szlachtą. W marcu 1430 roku wreszcie, na zjeździe w Jedini, wydał wielki przywilej potwierdzający wszystkie dawne prawa szlachty polskiej, dodając do nich zasadę neminem captwabimus nisi iure victum (zakaz więzienia szlachcica bez wyroku sądowego). W zamian za to zgromadzeni w Jedini panowie przyrzekli uroczyście, iż po zgonie Jagiełły powołają na tron tego z jego synów, który będzie zdatniejszy do rządów, pod warunkiem jednak zatwierdzenia przez elekta wszystkich dawnych przywilejów. Tak więc dynastia Jagiellonów, która rządziła w Polsce przez blisko dwa wieki, oparta została nie - jak większość dynastii - na prawie dziedziczenia, ale na wyborze króla, który jednak w praktyce miał nigdy nie wyjść poza krąg potomków Jagiełły. Wybrany na króla pierworodny syn Jagiełły, Władysław (na niego wskazywał przed śmiercią sam Jagiełło) panował bardzo krótko (1434-1444), a w istocie rządzili za niego - młodego chłopca - magnaci z potężnym Oleśnickim na czele. A były to lata, gdy przed Jagiellonami pojawiły się perspektywy opanowania dwu tronów - czeskiego i węgierskiego. W 1438 roku, po śmierci króla Zygmunta Luksemburczyka, czescy husyci ponownie zwrócili się ku Polsce i powołali na tron młodszego syna Jagiełły, Kazimierza. Tylko jednak część polskiej szlachty opowiedziała się za tym planem, a w dodatku grupa ta została rozbita już w 1439 roku pod Grotnikami przez Oleśnickiego. Z braku poparcia tron czeski po raz drugi wysunął się z rąk Jagiellonów. Wkrótce nowe perspektywy pojawiły się jednak na terenie Węgier. Szybki podbój Półwyspu Bałkańskiego przez Turków spowodował w połowie XV wieku stan ostrego zagrożenia na obszarach południowo-wschodniej Europy. W bezpośrednim niebezpieczeństwie znalazły się przede wszystkim Węgry. Po śmierci panującego tu Albrechta Habsburga w 1439 roku prawa do tronu przypadały mającemu dopiero przyjść na świat jego następcy. Tymczasem sytuacja wymagała energicznego, szybkiego działania. W tych warunkach w 1440 roku. Węgrzy powołali na tron młodego króla Polski Władysława III.

Druga unia polsko-węgierska okazała się jednak tak samo nietrwała jak pierwsza, za Ludwika Węgierskiego. Kilkuletnie zmagania z Turkami skończyły się w listopadzie 1444 roku klęską wameńską. Władysław Jagiellończyk poległ w czasie bitwy. Był to dla młodej dynastii moment krytyczny. Unia polsko-litewska nie istniała właściwie od śmierci Jagiełły. Po rozgromieniu brata Jagiełły Świdrygiełły i wspomagających go Krzyżaków (1435), władzę na Litwie sprawował reprezentant konkurencyjnej linii - Zygmunt Kiejstutowicz. Padł on rychło ofiarą spisku bojarów. Z Krakowa do Wilna wyruszył wówczas trzynastoletni brat królewski, Kazimierz, aby jako namiestnik Władysława objąć władzę na Litwie. Możni litewscy skorzystali jednak z tej okazji i podjęli próbę uzyskania niezależności: wynieśli młodego Jagiellończyka na tron wielkoksiążęcy jako niezawisłego władcę. Powstały w związku z tym spór między braćmi zakończyła dopiero śmierć Władysława. Aby odbudować unię z Litwą, polscy panowie zaprosili na tron Kazimierza, wysuwając jednak przy tym pewne żądania: zatwierdzenia przed koronacją przywilejów szlacheckich, przywrócenia związków polsko-litewskich, a także przyłączenia do Korony Wołynia i Podola. Zaczęły się rokowania, które trwały blisko dwa lata. Ponieważ wysuwano koncepcje powołania na tron innych kandydatów (np. księcia mazowieckiego), Kazimierz ugiął się w końcu: we wrześniu 1446 roku wystawił dokument, w którym - traktując Polskę i Litwę jako dwa równorzędne, suwerenne państwa - godził się zostać władcą obu krajów "połączonych w braterski związek" oraz zatwierdzić przywileje szlachty polskiej. Był to pierwszy krok na drodze ustępstw, jakie miał Kazimierz Jagiellończyk poczynić wobec szlachty w przyszłości. Wojna trzynastoletnia o Pomorze (1454-1466) zmusiła tego króla, mającego wszak skłonności do absolutyzmu, do wydania tzw. statutów nieszawskich w 1454 roku, w których obiecywał nie nakładać nowych podatków ani nie zwoływać pospolitego ruszenia bez zgody szlachty. Położył w ten sposób podwaliny pod polski system parlamentarny, przyzwalając jednocześnie na ogromną przewagę stanu szlacheckiego w państwie polskim. I choć zabiegał o reformy wewnętrzne, mające wzmocnić władzę królewską (m. in. prawo obsady biskupstw) i doprowadzić do scentralizowania państwa (ściślejsze zespolenie odzyskanego Pomorza z resztą kraju), to jednak nie zostały one w pełni zrealizowane. Wiele uwagi poświęcał Kazimierz Jagiellończyk sprawom dynastycznym. Po zwycięskiej rozprawie z Krzyżakami zajął się gorliwie sprawą osadzenia swych synów na tronach - obok polskiego - Czech i Węgier - tych tronach, które już wcześniej ciążyły ku Jagiellonom. Żona Kazimierza, Elżbieta, pochodząca z prowadzącej rozległą politykę dynastyczną rodziny Habsburgów, utwierdzała króla w zamiarze wyniesienia Domu Jagiellońskiego ponad inne domy panujące w Europie Środkowej. Swoją misję u boku króla wypełniała rodząc mu aż trzynaścioro dzieci, 1 marca 1456 roku urodził się pierworodny - Władysław, który miał zostać królem Czech. 3 października 1458 roku ujrzał światło dzienne drugi syn, Kazimierz, który miał umrzeć w początkach 1484 roku in odore sanctitatis. 27 grudnia 1459 roku urodził się Jan Olbracht, przyszły król polski w latach 1492-1501. 5 sierpnia 1461 roku przyszedł na świat Aleksander, który miał panować w Polsce w latach 1501-1506, a 1 stycznia 1467 roku - Zygmunt, zwany później "Starym", król polski w latach 1506-1548. Wreszcie 27 kwietnia 1468 roku urodził się najmłodszy syn Jagiellończyka, Fryderyk, którego król miał wysuwać na biskupstwo warmińskie, a który już jako młodzieniec w 1488 roku został mianowany biskupem krakowskim, wkrótce zaś potem arcybiskupem gnieźnieńskim i kardynałem w 1493 roku. W sumie miał więc Kazimierz sześciu synów, z których jeden zmarł bardzo młodo, a jeden obrał karierę duchowną. Na pozostałych czekały aż cztery korony. Córek było siedem: w 1457 roku urodziła się Jadwiga, która w przyszłości miała zostać żoną księcia bawarskiego Jerzego; w 1464 roku - Zofia, która została małżonką margrabiego brandenburskiego Fryderyka; Elżbieta (1465) zmarła w niemowlęcym wieku i jej młodsza siostra (1472) tegoż imienia również wcześnie zgasła; w 1476 roku ujrzała światło dzienne Anna, przyszła żona księcia pomorskiego Bogusława, w dwa lata po niej Barbara, wydana potem za księcia saskiego Jerzego; około 1483 roku przyszła na świat najmłodsza córka Jagiellończyka, której nadano imię dwu starszych zmarłych przedwcześnie sióstr - Elżbieta; w przyszłości została żoną Fryderyka II z Legnicy. Wyliczamy je wszystkie tak starannie, gdyż, jak to udowodnił Włodzimierz Dworzaczek, wszyscy dzisiejsi monarchowie europejscy mają wśród swych przodków Kazimierza Jagiellończyka. Krew Jagiellończyka znalazła się więc w żyłach Baldwina I (Baudouina), króla Belgów, Franciszka Józefa II, księcia Lichtensteinu, Elżbiety II, królowej Wielkiej Brytanii, Beatrix, królowej Holandii, Charlotte, wielkiej księżnej luksemburskiej, Rainiera III, księcia Monaco, Fryderyka IX, króla Danii, Olafa V, króla Norwegii, Pawła I, króla Grecji, Gustawa VI Adolfa, króla Szwecji. Imponująca to lista, świadcząca o prężności dynastii, która za Kazimierza Jagiellończyka osiągnęła niewątpliwie swe apogeum.

Przy małżeństwach królewien dwór polski kierował się nie tylko chęcią zabezpieczenia ich losu. Szło także o rozgłos na arenie międzynarodowej, o zawarcie korzystnych aliansów politycznych, o wykorzystanie atutu, jakim w ówczesnych rozgrywkach politycznych były rodzinne więzi panujących. Ale nie córki były głównym przedmiotem troski królewskich rodziców. Całą swą ambicję skierowali oni na synów, potomków z jednej strony wielkiego Jagiełły, z drugiej, przez matkę, Albrechta Habsburga, króla rzymskiego, czeskiego i węgierskiego. Pierworodny wnuk Jagiełły miał niewiele ponad rok, gdy zmarł w 1457 roku król węgierski i czeski Władysław "Pogrobowiec". Kazimierz Jagiellończyk był wówczas zbyt zajęty wojną z Krzyżakami, aby poważnie upomnieć się o spadek po nim, ale wysłał poselstwa do Czech i na Węgry przypominając o prawach Jagiellonów do tych ziem. W Czechach objął władzę Jerzy z Podiebradu; Kazimierz wymógł na nim uznanie następcą królewicza Władysława (zjazd w Głogowie 1462). Jakoż po śmierci Jerzego w 1471 roku stany czeskie zaaprobowały Władysława, a Kazimierz Jagiellończyk nie szczędził kosztów, aby go zainstalować w Pradze. Urządziwszy Władysława w Czechach, postanowił Kazimierz skorzystać z niechęci niektórych panów węgierskich do władającego na Węgrzech Macieja Korwina i na podstawie uprawnień królowej Elżbiety do tego tronu osadzić na nim drugiego syna. Jeszcze w 1471 roku ruszył na Węgry drugi syn Jagiellończyka, wyprawa ta jednak wskutek braku pieniędzy zakończyła się fiaskiem. W dodatku Maciej zagroził władaniu przez Jagiellonów Czechami, najeżdżając Morawy, Śląsk i Łużyce. A gdy w 1473 roku cesarz po długim ociąganiu uznał Władysława za króla czeskiego i zawarł "przyjazne związki" z Polską, Maciej zimą 1474 roku napadł i spustoszył południowe krańce Polski.

W odwecie Kazimierz Jagiellończyk poprowadził wielką wyprawę na zajęty przez Macieja Śląsk, nie po to jednak, by go do Polski przyłączyć, lecz by zapewnić tu panowanie Władysława, króla czeskiego. Interes rodzinny przeważył w tym wypadku nad interesem państwowym Polski, zapewne zresztą dlatego, że Kazimierz - jak inni władcy ówcześni - postrzegał państwo jedynie przez pryzmat dynastii, utożsamiając je z nią. Wojna śląska zakończyła się dopiero w 1479 roku pokojem w Ołomuńcu, który potwierdził status quo, tj. panowanie Władysława w Czechach, a Macieja Korwina na Węgrzech. W rękach tego ostatniego zostały też zajęte przez niego Morawy, Łużyce i Śląsk. I dopiero śmierć Korwina w 1490 roku zmienić miała sytuację, opróżniając tron od dawna przyciągający uwagę Jagiellończyka. Kazimierz Jagiellończyk planował osadzenie na Węgrzech trzeciego wedle starszeństwa syna, Jana Olbrachta. Niespodziewanie jednak Olbracht napotkał konkurenta w osobie własnego brata, Władysława czeskiego, który zapragnął rozszerzyć swe panowanie na nowe obszary. Do rywalizacji o koronę węgierską stanęło więc dwu braci Jagiellończyków, łamiących w ten sposób, ku niezadowoleniu Kazimierza, solidarność rodzinno-dynastyczną. W czasie walk Olbracht okazał się stroną słabszą, tak więc w lutym 1491 roku stanął w Koszycach pokój, mocą którego Władysław czeski zostawał królem Węgier, Olbracht miał zaś objąć w posiadanie księstwa śląskie: głogowskie, oleśnicko-wołowskie i opawskie. W wypadku jego bezpotomnej śmierci miały one jednak powrócić do korony węgierskiej. Interes Polski nie został tu więc zabezpieczony. Mimo że wyprawa Olbrachta zakończyła się klęską, polityka dynastyczna Kazimierza Jagiellończyka święciła triumfy. Pod koniec życia udało mu się skupić pod berłem jagiellońskim ogromne obszary. Polska, Litwa, Czechy i Węgry - cztery wielkie kraje znalazły się w rękach potomków Jagiełły. Obejmowały one tereny sięgające od Dźwiny na północy po Adriatyk i Sawę na południu i od górnej Wołgi na wschodzie po Czeski Las na zachodzie. Były to ziemie bardzo różne tak ze względu na poziom i profil rozwoju społeczno-gospodarczego i kulturalnego, jak i odmienne niekiedy interesy polityczne. Historycy mówią czasem o bloku państw jagiellońskich - ale czy można uznać, że istniał on naprawdę? Każde z państw jagiellońskich prowadziło odrębną politykę, nie wytworzyły się trwalsze - poza Polską i Litwą - więzi między nimi, żadna wspólnota nie powstała na gruncie owych rodzinnych związków. Kazimierz Jagiellończyk okazał się średniowiecznym dynastą - osadził synów na różnych tronach, zapewnił im korony, ale federacji czy nawet solidarnego bloku jagiellońskiego nie udało mu się stworzyć. Jak wykazała walka Olbrachta z Władysławem, każdy z wnuków Jagiełły kierował się tylko własnym interesem, realizował odrębne plany, nie przejmując się rodzinną solidarnością. Mimo to władztwo jagiellońskie olśniewało współczesnych. Jak wielkie nadzieje z nim wiązali, dowodzi traktat jednego z wizjonerów-reformatorów owej epoki. Dominikanin Jan Wlinschelberg z Ambergu przyznawał dynastii jagiellońskiej i państwu polsko-litewskiemu decydującą rolę w oczekiwanych przemianach polityczno-kościelnych, w nim widział przywódcę w dziele naprawy świata i zaprowadzenia "pokoju Bożego na ziemi". Rodzinne imperium rozciągające się od Bałtyku do Morza Czarnego, w którego granicach znajdowały się jednocześnie Kraków i Gdańsk, Wilno i Kijów, Smoleńsk i Wiaźma, Wrocław, Praga i Buda, musiało sprawiać imponujące wrażenie. Nikt jeszcze nie przypuszczał, że ów świetny gmach rozsypie się w ciągu kilku dziesięcioleci, a owoce ambitnych działań Kazimierza Jagiellończyka zbiorą Habsburgowie.

Krótkie rządy Jana Olbrachta i Aleksandra nie obfitowały w wielkie wydarzenia międzynarodowe (poza niefortunną wyprawą do Mołdawii oraz wojnami litewsko-moskiewskimi), przyniosły natomiast w Polsce szybki rozwój systemu parlamentarnego (Nihii novi w 1505 roku) i dalsze umocnienie się pozycji szlachty kosztem mieszczan i chłopów (konstytucja z 1496 roku). Zarówno Jan 0lbracht, jak i Aleksander objęli tron w Polsce w wyniku wyboru (rok 1492 i 1501), a więc system elekcji, choć dokonywanej w ramach dynastii Jagiellońskiej, został utwierdzony. Warto dodać, że w obu elekcjach o polską koronę ubiegał się także Władysław czesko-węgierski, w 1492 roku kandydował również Fryderyk Jagiellończyk, a w 1501 roku - Zygmunt, podówczas książę głogowski. Między braćmi panowała więc ostra konkurecja. W jej rezultacie, a także w wyniku tendencji odśrodkowych wciąż żywych na Litwie, rozluźniła się unia polsko-litewska, gdyż objęciu tronu polskiego przez Olbrachta towarzyszyło powołanie Aleksandra na wielkiego księcia Litwy. Dopiero po zgonie Olbrachta zawarto nową unię w Mielnie, postanawiającą, iż odtąd oba kraje będą miały jednego wspólnego władcę.

Najmłodszy syn Kazimierza Jagiellończyka, Zygmunt, przez wiele lat nie miał właściwie większych nadziei na sukcesję po ojcu - nikt nie mógł przypuszczać, że obaj starsi bracia umrą młodo i bezpotomnie. O jego zaopatrzenie zadbał jednak - w braku ojca - pierworodny Kazimierza Jagiellończyka, Władysław czesko-węgierski, na którego dworze młody królewicz przebywał wiele lat. Nadał on Zygmuntowi w latach 1499-1504 księstwa śląskie: głogowskie i opawskie, oraz uczynił go namiestnikiem Łużyc. W 1506 roku na wiadomość o ciężkiej chorobie królewskiego brata Zygmunt udał się do dziedzicznego kraju Jagiellonów - na Litwę. Tu natychmiast po zgonie Aleksandra okrzyknięto go wielkim księciem litewskim. Wybór na tron polski był w tej sytuacji przesądzony, zwłaszcza iż nie żył już od 1503 roku najmłodszy syn Kazimierza Jagiellończyka, Fryderyk, czyniło to Zygmunta jedynym męskim spadkobiercą i reprezentantem dynastii. Elekcja nastąpiła 8 grudnia 1506 roku, koronacja tuż potem (25 stycznia 1507 roku). Obejmując panowanie Zygmunt był prawie czterdziestoletnim mężczyzną, zmęczonym wieloletnim oczekiwaniem na swą życiową szansę, o rosnących z wiekiem skłonnościach do sybarytyzmu.

Współcześni nadali mu miano rex pacificus i przydomek "Stary", co świadczy, iż nieruchliwość i brak energii tego władcy były wyraźnie widoczne. Tymczasem sytuacja polityczna Polski u progu XVI wieku była - mimo braku bezpośredniego, ostrego zagrożenia - raczej skomplikowana. Stale groziło antypolskie porozumienie habsbursko-moskiewskie, bruździli Krzyżacy. Zygmunt nie był zdolny do podejmowania prawdziwie energicznych akcji, jego politykę od początku cechowała nadmierna ugodowość, a nawet pasywność.

Wprawdzie pierwsze małżeństwo z Barbarą Zapolya (1512) wskazywać by mogło na chęć kontynuowania dawnych jagiellońskich roszczeń do Węgier, to jednak rychło Zygmunt zarzucił dynastyczne koncepcje. W 1515 roku na kongresie wiedeńskim wraz z bratem Władysławem czesko-węgierskim, poprzez zgodę na podwójne małżeństwo dzieci Władysława z wnukami cesarza Maksymiliana, dopuścił Habsburgów do sukcesji na Węgrzech i w Czechach. Był to ogromny błąd dyplomatyczny, który już wkrótce sprawił, iż zręczni Habsburgowie, wykorzystując śmierć młodego bratanka Zygmunta, Ludwika Jagiellończyka w walce z Turkami pod Mohaczem w 1526 roku, opanowali oba kraje. Tak więc śmierć Ludwika oznaczała koniec rządów Jagiellonów na tych terenach i kres potęgi dynastycznej, stworzonej przez Kazimierza Jagiellończyka u schyłku XV wieku. Oznaczała ona także początek walk o tron węgierski między Zapołyami a Habsburgami. W walki te jednak Zygmunt nie chciał się mieszać. To jego energiczna druga żona poślubiona w 1518 roku, Bona Sforza, pragnąca wyrwać Polskę spod wpływów Habsburgów, spowodowała w 1539 roku wydanie za mąż córki Izabeli za narodowego króla Węgier Jana Zapolyę. To Bona po rychłej śmierci Zapolyi starała się podtrzymać Izabelę i jej synka w staraniach o utrzymanie sukcesji, podczas gdy Zygmunt nie zdobył się w tej sprawie na zdecydowane poparcie i nie udzielił córce oraz wnukowi znaczniejszej pomocy. Osamotniona Izabela, zagrożona z dwu stron - bo i przez Habsburgów, i przez Turcję - musiała skapitulować i w 1551 roku wyrazić zgodę na zrzeczenie się w imieniu Zapołyów wszelkich praw do Węgier, przyjmując jako rekompensatę za Siedmiogród księstwo opolskie oraz 100 tyś. dukatów. Zygmunt Stary był królem "senatorskim" - starał się w Polsce rządzić przy pomocy magnatów, z których wielu (m. in. jego przyjaciel od czasów dzieciństwa, kanclerz Krzysztof Szydłowiecki) było na żołdzie Habsburgów. W dodatku z natury nie był zręcznym politykiem. Łagodny i prostolinijny, brzydził się intrygami i nie godził na rozmijanie się z zasadami etyki, nawet jeśli oznaczało to poświęcenie interesów politycznych. Dowodem może tu być odrzucenie z oburzeniem propozycji Bony, która w 1522 roku zwróciła uwagę męża na będące przed kilkunastu laty w jego władaniu księstwo głogowskie jako ewentualne zaopatrzenie ich syna. Pisał do niej wówczas Zygmunt: "Niech rozważy Wasza Królewska Mość, jak by to było godnym i uczciwym, jaką by to nam zjednało opinię w tamtych krajach, jeślibyśmy od naszego młodego bratanka [tj. Ludwika czesko-węgierskiego], oddanego naszej opiece, pozbawionego prawie wszystkich dóbr swoich, a teraz znajdującego się w największych trudnościach [w 1516 roku zmarł Władysław Jagiellończyk, a jego młodociany syn był w istocie igraszką w rękach magnatów] zamiast udzielenia mu opieki i pomocy do odzyskania dóbr, jeszcze sami mieli prosić o coś z tego, czego już niewiele pozostało, dla malutkiego synka naszego [Zygmunt August miał wówczas 2 lata), nie potrzebującego nic takiego". Ta wypowiedź najlepiej charakteryzuje Zygmunta. Mając przeciw sobie tak wytrawnych, bezwzględnych polityków, jak Maksymilian i Ferdynand Habsburgowie czy rodzina Hohenzollernów, musiał ten syn Kazimierza Jagiellończyka, jakże niepodobny do ojca, nieustannie przegrywać i marnować okazje wzmocnienia sił Polski i dynastii. Skromny rządca Śląska, odziedziczywszy nagle ogromne państwo, nie zabiegał o więcej (charakterystyczne odwołanie się do "synka naszego, nie potrzebującego nic takiego", tzn. nie potrzebującego poszerzenia władań), co nadawało jego polityce cechy pasywności i ustępliwości. Przykładem może być także wojna z zakonem krzyżackim (1519-1521), która mogła przynieść Polsce całkowite zwycięstwo, a zakończyła się rozejmem. Zgoda na sekularyzację zakonu i pozostawienie dawnego państwa krzyżackiego w postaci protestanckiego księstwa świeckiego (traktat krakowski z 1525 roku) oznaczały wprawdzie rozwiązanie sprawy krzyżackiej, odcięcie Albrechta Hohenzollerna od jego sojuszników na Zachodzie - cesarza i Stolicy Apostolskiej - ale w przyszłości miały stać się zarzewiem dalszych konfliktów. Niewątpliwie zagrożenie Litwy ze strony Moskwy (trzy kolejne wojny 1507-1508, 1512-1522, 1534-1537), występujące przez całe panowanie Zygmunta jako wielkiego księcia Litwy, ciążyło na sprawach polskich i na całokształcie polityki zagranicznej Zygmunta. W 1514 roku poddał się Moskwie Smoleńsk, a zwycięstwo pod Orszą, odniesione w tym samym roku, nie mogło zostać należycie wykorzystane z powodu zagrożenia przez Habsburgów. Z Turcją Polska zawarła w 1533 roku "wieczysty" pokój, wyłamując się, podobnie jak Francja, z solidarności państw chrześcijańskich; Zygmunt nie dał się sprowokować do wojny, mimo usilnych starań Habsburgów i stronnictwa habsburskiego w Polsce. W tym wypadku pacyfistyczne usposobienie króla łączyło się z niechęcią do wojny, jaką przejawiała znaczna część polskiej szlachty. Na politykę zagraniczną Zygmunta wpływały bez wątpienia kłopoty wewnętrzne. Wzrastała opozycja szlachty, niezadowolonej z senatorskich rządów i z działalności Bony; próby reform wewnętrznych, zwłaszcza skarbowych i wojskowych, rozbijały się o te rozdźwięki, których punktem kulminacyjnym był rokosz lwowski w 1537 roku, tzw. wojna kokoszą. Komplikowały sytuację szerzące się prądy reformacji, którym król, daleki od wykorzystania ich w celu wzmocnienia swej władzy, jak to czyniło wielu panujących, starał się przeciwdziałać, wydając surowe edykty i rozprawiając się zdecydowanie z reformacyjnym powstaniem w Gdańsku w 1526 roku.

Rezygnując z dynastycznych ambicji i kontynuacji zamierzeń Kazimierza Jagiellończyka, stał się jednak Zygmunt patronem i współtwórcą polskiego "złotego wieku". Mimo wielu błędów taktycznych i zaniechań, Polska za jego panowania była wciąż poważnym czynnikiem politycznym w Europie Środkowej. Kontynuowano proces konsolidacji terytorialnej kraju (w 1526 roku nastąpiło włączenie do Korony Mazowsza), wzrastało poczucie narodowe, kształtował się "polityczny" naród szlachecki, obejmujący prócz szlachty polskiej także litewską, pruską, ruską. Renesans wkroczył do Polski w dużej mierze dzięki poparciu i upodobaniom Zygmunta, wykształconym jeszcze w młodości, w czasie pobytu na Węgrzech. Z inicjatywy królewskiej przeprowadzona została renesansowa przebudowa Wawelu, tworząc wzór dla budownictwa magnackiego i szlacheckiego w całym kraju; również miasta wkroczyły w fazę przebudowy i rozbudowy renesansowej. Świetny rozwój sztuki, literatury i nauki, rozkwit polskiej kultury zapoczątkowany w zygmuntowskich czasach splótł się w pamięci Polaków nierozerwalnie z Jagiellońskim patronatem i Jagiellońskimi rządami. Syn Zygmunta I, Zygmunt August, dzięki zabiegom Bony pragnącej umocnić dynastię (dla tej Włoszki elekcyjność tronu była trudna do zaakceptowania), już jako dwuletni chłopiec wyniesiony został na tron wielkoksiążęcy Litwy w 1522 roku, a w 1529 roku, jeszcze za życia ojca, koronowany na króla polskiego. Wbrew Bonie Habsburgowie doprowadzili w 1543 roku do ślubu Zygmunta Augusta z Elżbietą, córką Ferdynanda I. Po jej rychłej śmierci i po śmierci drugiej żony, Barbary Radziwiłłówny, skłonili w 1553 roku Zygmunta Augusta do zawarcia kolejnego związku małżeńskiego z Habsburżanką, siostrą Elżbiety, Katarzyną. W rezultacie wszystkie trzy małżeństwa Zygmunta Augusta, zarówno te zaaranżowane przez Habsburgów, jak i środkowe, zawarte z pobudek emocjonalnych, okazały się błędem politycznym: król nie doczekał się tak upragnionego potomka.

Ostatni z Jagiellonów próbował początkowo - jak jego poprzednicy - rządzić opierając się na senatorach. Nie zdobył się ani na decydujące poparcie szlacheckiego obozu reform, ani na utworzenie Kościoła narodowego, choć prądy reformacji pociągały go intelektualnie. W polityce zagranicznej umiał zdobyć się na więcej energii i dalekowzroczności: przyłączono do Polski znaczną część Inflant (mimo apetytów na nie ze strony Moskwy), a Kurlandia i Semigalia zostały polskim lennem. Jak mało który polski władca Zygmunt August rozumiał i doceniał sprawy morskie: utworzenie Komisji Morskiej, budowa floty i walka o dominium Maris Baltici (1563-1570) oznaczały umocnienie się Polski nad Bałtykiem, nawiązujące do osiągnięć w tym zakresie Kazimierza Jagiellończyka. Znacznym błędem było natomiast przyznanie elektorom brandenburskim prawa do sukcesji w Prusach Książęcych (1563), spowodowane zresztą potrzebami wojny z Moskwą o Inflanty. Zygmunt August zrozumiawszy, że nie zostawi następcy, podjął starania o zacieśnienie związków Polski i Litwy, tego naturalnego dotąd zaplecza dynastii. Mimo oporu części litewskich magnatów została w 1569 roku w Lublinie zawarte unia, w wyniku której narodziło się wspólne państwo polsko-litewskie, powstała Rzeczpospolita Obojga Narodów.

Postanowienia unii lubelskiej w sposób trwały łączyły Wielkie Księstwo Litewskie z Polską. Wspólna elekcja panującego, jeden wspólny sejm, przy zachowaniu osobnych urzędów centralnych i niektórych odrębności ustrojowych, zapewnić miały jedność i siłę państwu opartemu na zbieżności interesów szlachty obu krajów. Była to istotna, realna unia, w odróżnieniu od poprzednich, personalnych, przy których oba kraje pozostawały odrębnymi organizmami połączonymi jedynie osobą władcy tak, iż często dochodziło do rozluźnienia, a nawet zerwania związku. Obecnie Polska i Litwa miały stanowić jeden trwały organizm spoleczno-polityczny. W swym testamencie Zygmunt August zapisał ogromne dobra należące do rodziny Jagiellonów swym trzem siostrom: Zofii, Katarzynie i Annie. Przez całe życie traktował je obojętnie, nie umiał nawet wykorzystać ich dla interesów polityki dynastycznej (Zofia wydana została za mąż dopiero w 1555 roku za Henryka księcia Brunszwiku, a Katarzyna aż w 1562 roku za Jana finlandzkiego, późniejszego króla Szwecji, Anna pozostała niezamężna aż do śmierci brata). Był to więc zapewne akt skruchy i zadośćuczynienia, a może dowód głęboko zakorzenionej mimo wszystko solidarności rodzinno-dynastycznej. Dobra te w 1575 roku Anna Jagiellonka, choć z oporem i łzami, przekazała Rzeczypospolitej w zamian za koronację i ślub ze Stefanem Batorym. Zgon Zygmunta Augusta w 1572 r. i Anny Jagiellonki w 1596 roku oznaczały kres istnienia dynastii Jagiellonów. Wprawdzie wielkie imperium Jagiellońskie było krótkotrwałe, a w rozgrywkach politycznych Jagiellonowie przegrywali z Habsburgami i Hohenzollernami, to jednak dzięki nim skonsolidowało się terytorium Polski (przyłączenie Pomorza i Mazowsza), zawarta została unia polsko-litewska (oceniana zresztą krytycznie przez niektórych historyków) i powstało ogromne państwo polsko-litewskie dominujące w Europie Środkowo-Wschodniej przez wiele dziesięcioleci. Mimo iż kolejni władcy z Domu Jagiellonów mieli skłonności do silnej, absoluty stycznej władzy i najchętniej współpracowali z małym kręgiem magnatów, to właśnie za ich panowania wykształcił się w Polsce - unikatowy w skali Europy - ustrój demokracji szlacheckiej. Pod berłem ostatnich Jagiellonów rozkwitł w Polsce wspaniale renesans, ich panowanie pokrywa się chronologicznie ze "złotym wiekiem" kultury polskiej. Bezpotomny zgon Zygmunta Augusta wstrząsnął Polakami. Kraj stanął przed trudnymi momentami pierwszych wolnych elekcji. Nic też dziwnego, że nie lubiana i lekceważona dotąd Anna Jagiellonka uzyskała nagle - jako ostatnia reprezentantka dynastii - niespodziewany szacunek i tytuł infantki. Już u schyłku XVI wieku zaczyna się tworzyć legenda jagiellońska. Jest rzeczą ciekawą, że uwielbienie dla dynastii szło w parze z krytycyzmem wobec jej poszczególnych przedstawicieli. Ta krytyka zaczęła się już w XV wieku Długosz nie lubił Jagiełły i Kazimierza Jagiellończyka (był związany z partią Oleśnickiego) i odmalował ich portrety ciemnymi barwami. Jagiełło u Długosza to prymitywny prostak, Kazimierzowi Jagiellończykowi zarzuca dziejopisarz lekkomyślność, lenistwo, obojętność wobec spraw państwowych. Przejęli sporo z tych opinii dziejopisarze renesansowi (Miechowita, Wapowski, Stryjkowski), choć w bardziej umiarkowanej tonacji, przeplatając krytykę pochwałami. Zdarzały się zresztą i w XVI wieku bardzo ostre sądy, np. w swych Annales Stanisław Sarnicki pisał o Jagiełłę, iż miał zwyczaj stawiać Bogu świeczkę, a diabłu ogarek. Marian Bielski zarzucał Jagiełłę, że bardziej kochał Litwinów niż Polaków.

W XVII i w początkach XVIII wieku zaczęły jednak przeważać pochlebne opinie. Ks. Jan Gołuchowski w Icones książąt i królów polskich (1605) kreśli piękny portret Jagiełły - nawróciciela Litwy i zwycięzcy Krzyżaków. Szymon Starowolski w Wojownikach sarmackich (1631) w biogramie Jagiełły pomija krytykę Długosza, nazywa króla ojcem ojczyzny i wielkim władcą. Późniejsze poczty i żywoty władców przynoszą raczej apoteozę Jagiełły i jego synów. I tak np. Augustyn Kłobudzki w dziełku pt. Tron ojczysty albo pałac wieczności (1707) chwali Jagiełłę za unię, chrzest i zwycięstwo nad Krzyżakami, a także za dbałość o kulturę (odnowienie uniwersytetu). Zarówno zarzuty, jak pochwały wysuwali także badacze w XIX wieku (Józef Szujski, Michał Bobrzyński). Nawet Karol Szajnocha w swym bardzo emocjonalnym dziele Jadwiga i Jagiełło nie ustrzegł się przed przedstawieniem Jagiełły jako leniwego prostaka i barbarzyńcy, przy jednoczesnej idealizacji Jadwigi i Witolda.

Krytykowani byli również późniejsi reprezentanci dynastii - Olbracht za klęskę bukowińską, Zygmunt "Stary" za rządy "senatorskie", sybarytyzm i uleganie Bonie, Zygmunt August za rozwiązłość i brak następcy tronu. Natomiast bardzo szybko postępowała idealizacja całej dynastii i idei, jakie ona wcielała w życiu (chrześcijaństwo, unia). Ciemne strony wolnych elekcji, gaśniecie potęgi Polski w XVII i XVIII wieku prawem kontrastu opromieniały epokę jagiellońską szczególnym blaskiem w pamięci potomnych. W przemowie na Sejmie Czteroletnim w dniu 27 października 1788 roku poseł S. R. Sokołowski przywodził na pamięć cienie wielkich przodków i "słodkiego i szczęśliwego panowania krwi jagiellońskiej promienie". Epoka rozbiorów i utrata niepodległości sprzyjała idealizacji przeszłości. W dodatku Jagiellonów utożsamiano nie tylko ze "złotym wiekiem" w dziejach Polski i chrztem Litwy, ale także z mitycznym przedmurzem chrześcijaństwa, jakim miała być Polska przez wiele stuleci. Wprawdzie dwaj ostatni Jagiellonowie prowadzili ostrożną, pokojową politykę wobec Turcji, ale aż dwu reprezentantów dynastii zginęło w walce z poganami: Władysław pod Warną, Ludwik pod Mohaczem. Przypominał o tym już w XVI wieku Dantyszek w poemacie De nostrorum temporum calamitatibus. Historiografia epoki rozbiorów wciąż powracała do doby jagiellońskiej, sławiąc ją, choć nie bez pewnych krytycznych uwag. Już Julian Ursyn Niemcewicz w "Śpiewach historycznych" (1816) wynosił Grunwald i wielkich Jagiellonów, ale w Przydatkach potrafił zawrzeć pewne krytyczne uwagi o Jagiełłę. Był on wprawdzie gorliwy w wierze, odważny, hojny, ale brakowało mu wielu cnót monarszych, popełniał błędy, np. oddając rządy osobiste na Litwie, ulegając Zygmuntowi Luksemburczykowi, rozszerzając przywileje szlachty. Niemniej jednocząc Polskę z Litwą stał się "sprawcą potęgi narodu". Łukasz Gołębiowski w zarysach panowania Władysława Jagiełły i Władysława Warneńczyka (ukończone 1821, druk 1846) ganił słabnięcie władzy królewskiej, ale chwalił Jagiełłę za to, że "potęgę kraju podwoił i łagodnie panował". Jerzy Samuel Bandtkie w "Dziejach Królestwa Polskiego" (1820) podnosił zasługi pierwszych Jagiellonów: zawarcie unii, pokonanie Krzyżaków. Jagiełło zapoczątkował, wedle niego, świetną epokę w dziejach Polski, śmierć Zygmunta Augusta, otwierając czasy królów elekcyjnych, była fatalną cezurą w historii Rzeczypospolitej. Wysławiał również Jagiellonów ks. Teodor Waga w "Historii książąt i królów polskich", uzupełnionej w 1818 roku przez Joachima Lelewela. Sam Lelewel w "Dziejach Polski" potocznym sposobem opowiedzianych (I wyd. Warszawa 1829) podkreślał, że unia lubelska stanowiła wielkie dzieło, a czasy jagiellońskie były okresem szczególnego rozkwitu Polski; w "Historii Polski nowożytnej" (1831), w części "Paralela Hiszpanii z Polską" przypominał, iż ród Jagiellonów połączył pokojowo dwa narody i nie prowadził polityki podboju. Również Teodor Narbutt ("Dzieje starożytne narodu litewskiego", Wilno 1840) idealizował Jagiellonów i ich sposób rządzenia. Do głosów apoteozujących dołączali na przełomie XIX i XX wieku kolejni dziejopisarze: Anatol Lewicki, Jakub Caro, Antoni Prochaska. Nawet szkoła krakowska, prezentująca pesymistyczny ogląd dziejów i skupiająca uwagę na słabościach urządzeń politycznych i ustrojowych dawnej Polski, dla dynastii Jagiellonów miała słowa wyjątkowego uznania. Józef Szujski podnosił szczególną, odmienną od niemieckiej praktykę chrześcijaństwa, która spowodowała niezwykłe "podniesienie się do godności moralnej, przynęcała ościenne pokrewne ludy do łączenia się z Polską, podniosła ją ponad kołowaciznę nietolerancji ... Szczęśliwe natchnienie chrześcijaństwa brzydziło się środkami gwałtu w rzeczach wolnej woli. Toż samo wysokie poczucie chrześcijaństwa objawia się w polityce Jagiellonów wewnętrznej i zewnętrznej ... W Polsce tylko jednej mógł się znaleźć król [Zygmunt August], co dla dobra powszechnego zrzeka się praw dziedzictwa i samowładztwa nad swą dziedziczną własnością, aby zapobiec niezgodzie i rozpadnięciu państwa ...

Ustanowienie unii, otwierdzenie wolnej elekcji i wolność zupełna dana dysydentom były ostatnie dzieła Zygmunta Augusta. Były to rezultaty chrześcijańskiego, ojcowskiego rządu tych królów, którzy nie mieli i nie będą mieć równych na ziemi"
. Niemniej unia lubelska, wysławiana przez Szujskiego w 1868 roku jako akt "ratujący i przedłużający życie Polski o dwa wieki", zaczęła w jego oczach nabierać cech negatywnych, gdy w refleksjach pojawiła się teoria przestrzeni, tj. roztapiania się państwa na olbrzymich teorytoriach, jakie Litwa wniosła Rzeczpospolitej. Również Michał Bobrzyński uznawał za niefortunne zajmowanie ziem ruskich, a unię w tej postaci, w jakiej ją zawarto, uważał za "zasadniczy błąd", gdyż nie doprowadziła ona do zupełnego zjednoczenia obu krajów, a wprowadzając "dwoistość rządów", zainicjowała anarchię. Nie przeszkadzało mu to w chwaleniu dynastycznej polityki Kazimierza Jagiellończyka: "Gwiazda Jagiellonów stanęła [w końcu XV wieku - M. B.] u swego zenitu, potęga ich o trzy morza: Czarne, Bałtyk i Adriatyk, się szeroko rozparła" - pisał w "Dziejach Polski w zarysie". Dość krytycznie charakteryzując politykę Zygmunta "Starego" (słaba i krótkowidząca, gubiła posłannictwo dziejowe i wytwarzała anarchię), a także Zygmunta Augusta, wymarcie dynastii oceniał jako wielką stratę: "Zgon Zygmunta Augusta, chociaż przewidywany, a nawet oczekiwany, łączył się dla narodu z utratą dynastii, która dwa wielki kierowała nim, i całą odpowiedzialność, może bez należytej energii, ale z ogromną powagą, na swoich barkach dźwigała". Bez cienia krytyki prezentował natomiast unię i dokonania Jagiellonów Karol Szajnocha, który pisał w książce Jadwiga i Jagiełło: "Pojmuję te dzieje [swoich bohaterów - M. B.] jako jedną z najpiękniejszych próbek powszechnego zbliżania się, łączenia, bratania wszystkich cząstek ludzkości w jedną kiedyś rodzinę, mianowicie jako próbkę takiegoż przybliżonego złączenia z sobą Okcydentu i Orientu, Europy i Azji". Ta książka, napisana atrakcyjnym językiem, zyskała wielką popularność i uformowała wizję Jagiellonów w świadomości szerokich rzesz Polaków. Podobną rolę odegrały również święcone z dużym rozmachem w patriotycznym entuzjazmie rocznice: w roku 1885 pięćsetlecie unii w Krewię, w 1810 roku czterechsetlecie, a w 1910 roku pięćsetlecie Grunwaldu. Apogeum sławy okresu jagiellońskiego przypada na okres międzywojenny. W "Dziejach Wielkiego Księstwa Litewskiego" (1930) Ludwik Kolankowski wystawił prawdziwy pomnik Jagiełłę, sławiąc go za chrzest, za unię, podkreślając następstwa kulturalne tych wydarzeń dla Litwy. Oskar Halecki w tomie pierwszym dzieła pt. "Polska, jej dzieje i kultura" (Warszawa 1927) przedstawił epokę Jagiellonów jako "złotą epokę" w całej historii Polski, a Jagiełłę jako założyciela dynastii, która z Polski zrobiła wielkie mocarstwo. Jagiełło i jego następcy na polskim tronie urzeczywistniali wielką ideę, polegającą "na przekonaniu, że największa i najtrwalsza potęga mocarstwowa wyrasta nie z fizycznej siły podboju i przymusu, lecz z twórczej pracy pokojowej, łagodzącej przeciwieństwa, a opartej na niewzruszonych podstawach kultury chrześcijańskiej". Wtórował mu Władysław Konopczyński, pisząc o unii lubelskiej: "Nigdy w dziejach odrębne narody nie zawarły trwalszego ślubu przy mniejszym zastosowaniu nacisku. Stało się wedle życzenia setek tysięcy, z ujmą tylko dla garści uprzywilejowanych i dla ich pychy ... Unia lubelska, doniosłością równa kalmarskiej, przewyższy swą trwałością wszystkie nowożytne związki państw Europy lądowej, nie obróci się w niczyj ucisk ani wyzysk, bo też leżąca u jej podłoża miłość przetrwa do grobowej państwa jagiellońskiego deski (1795)".

W pięćsetlecie śmierci Jagiełły (1934) Stanisław Zajączkowski wygłosił na Uniwersytecie w Wilnie odczyt o roli dziejowej założyciela dynastii. W rok potem Zjazd Historyków odbył się również w Wilnie, nawiązując do 550-lecia zawarcia unii w Krewię, obrady toczyły się w atmosferze gloryfikacji braterskiego współżycia dwu narodów i apoteozy "idei jagiellońskiej", która mu przyświecała. W czasie II wojny światowej nieraz odwoływano się do mitu Jagiełły - pogromcy Krzyżaków. 15 lipca 1945 roku, zaraz po zakończeniu wojny, odbyła się wielka manifestacja patriotyczna na polach Grunwaldu; w lipcu 1960 roku odsłonięte na nich pomnik upamiętniający bitwę. Niemniej PRL nawiązywała do "piastowskiej" koncepcji państwa, w granicach między Odrą a Bugiem. Oficjalna historiografa krytykowała unię i "wschodni kierunek" polityki Polski za Jagiellonów, przeciwstawiając idee państwa wielonarodowościowego państwu jednolitemu etnicznie. Paradoksem jest to, iż Paweł Jasienica, w zasadzie reprezentant "niezależnej" myśli historycznej, wysuwał podobne teorie. W swej "Polsce Jagiellonów" (I wyd. 1963) formułował wiele krytycznych uwag na temat dynastii jagiellońskiej, samego Jagiełłę oskarżając o litewski patriotyzm i niewykorzystanie licznych możliwości (choć uznawał jego cywilizacyjne zasługi, przede wszystkim spowodowane przez chrzest Litwy). Stopniowo dochodzono jednak do bardziej obiektywnego spojrzenia na problem, odrywając go od uwarunkowań politycznych, a opierając na analizie wydarzeń (Jerzy Ochmański, Juliusz Bardach). W tych najnowszych ujęciach wydobywa się zarówno pozytywne (głównie kulturalne), jak i negatywne skutki unii (ustrojowe - przewaga szlachty, polityczne - osłabienie państwa), jednocześnie dyskutując jej charakter (unia realna czy federalna?) i analizując równorzędność obu partnerów. Uznanie wielkiej roli dynastii Jagiellonów w dziejach obu narodów nie musi prowadzić do bezkrytycznej apoteozy wszystkich posunięć jej reprezentantów. Jagiellońska idea Polski "od morza do morza", która jeszcze w okresie międzywojennym nosiła cechy aktualnego hasła politycznego, dziś rozpatrywana jest raczej jako twór historyczny, stanowiący jednak ważny składnik narodowej polskiej tradycji.


Żródła:

"Dynastii Europy" - praca zbiorowa pod redakcją Antoniego Mączaka