Romanowowie

Udokumentowany rodowód Romanowów sięga pierwszej połowy XIV stulecia. Historia dynastii Romanowów sięga początków XV wieku i osoby kniazia Andrzeja Iwanowicza Kobyły, który jest pierwszym historycznym przedstawicielem rodziny Romanowów. Jego pięciu synów zwano Kobylinami, a może Koszinami (?); w tym drugim wypadku było by szalenie zabawnie bo koszka w języku naszych sąsiadów zza wschodniej granicy znaczy "kot", a koszkin tyle co "kociak". O czterech z tych synów prawdopodobnie nie wiemy nic, natomiast Fiodor Kobylin, urodzony w 1407 roku jest już postacią dość dobrze znaną, był gubernatorem Nowogrodu i pozostawił dwóch synów i córkę. Fiodor Fiodorowicz Kobylin był założycielem dynastii Goltewów, Anna Fiodorowna wyszła za księcia Mikulina, a najstarszy z synów Iwan Fiodorowicz ponownie zostawił czterech synów: Fiodora, Iwana, Jakuba i Zahariego. Trzej pierwsi nie są dokładnie opisani lecz prawdopodobnie są ostatnimi którzy podpisywali się nazwiskiem Kobylin. Potomkowie Zahariego pisali się już Zacharianami. Zacharian w pierwszym pokoleniu było trzech: Jakub, Jurij i Wasyl. Synowie Juriego Zacharina dodali do nazwiska ojcostwo "Jurewicz" i czwarty syn Juriego, Roman jest już de facto założycielem dynastii Romanowów (od jego imienia została tak nazwana, co wcale nie jest takie trudne do przewidzenia, widząc że każde kolejne pokolenie dodawało sobie "coś od ojca"). Tu warto by dodać, skąd brały się późniejsze pretensje Romanowów do tronu carskiego; otóż córka Romana Jurewicza - Anastazja była żoną jednego z ostatnich carów z dynastii Rurykowiczów, Iwana IV "Groźnego". Córka Roman, była drugą żoną Iwana IV "Groźnego" i miała z nim sześcioro dzieci, jej brat zaś po śmierci Iwana stanął na czele Rady Regencyjnej; wnuk Fiodor rządził krajem przez lat kilkanaście, formalnie sprawując jedynie urząd patriarchy.

Tak więc, gdy Romanowowie obejmowali rządy w Moskwie, byli rodem prawdziwie rosyjskim, z długoletnią tradycją aktywności politycznej oraz wielkimi zasługami wobec państwa. Po trzystu z górą latach po dawnych Romanowach nie pozostało wiele i z trudem można by doszukać się w ich żyłach rosyjskiej krwi, tak ją rozrzedziły cudzoziemskie koligacje. A przecież mimo to, wyjąwszy jedynie Piotra III, czuli się w Rosji doskonale, identyfikowali jej interesy z własnymi i, jak mówili współcześni, "sami byli Rosją". Nic dziwnego, że zginęli razem z imperium, odchodząc w sposób równie tragiczny, pokonani przez tę samą brutalną siłę.

Oni je zresztą stworzyli, zaczynając budowę w czasach "wielkiej smuty" w Rosji w pierwszych latach XVII wieku, w okresie całkowitego rozprzężenia wewnętrznego, interwencji polskiej, potężnych zamieszek chłopskich oraz upadku gospodarczego. Monarchia moskiewska przeżywała głęboki kryzys, okazało się bowiem, że budowanie potęgi państwa wyłącznie za pomocą rozkazów władcy i wszechogarniającego terroru nie tylko nie jest możliwe, lecz nawet prowadzi do całkowitej klęski.

Po krótkotrwałym okresie rządów Bory są Godunowa, kolejnych Dymitrów Samozwańców i Wasyla Szujskiego, w 1613 roku. Sobór Ziemski okrzyknął nowym monarchą siedemnastoletniego Michała Fiodorowicza Romanowa. Wybrano go głównie dlatego, że jego bezwolność, brak zdolności i solidnego wykształcenia dawały możnym nadzieję wpływu na władcę, a przy okazji na ewentualne polepszenie własnej pozycji.

Jego ojciec Fiodor, bardziej znany pod zakonnym imieniem Filareta, znajdował się w tym czasie w niewoli w Polsce, do kraju ojczystego zaś miał powrócić dopiero po przeszło pięciu latach; po podpisaniu układu rozejmowego w Dywilinie (1618).

Wkrótce okazało się, że wokół nowego władcy zdołała się zgromadzić grupa rozsądnych doradców i współpracowników, rozumnie wskazujących na kolejne zadania wymagające rozwiązania. Był to odruch obronny, dalszy upadek państwa bowiem zagrażał pozycji starej arystokracji, osłabiał gospodarcze podstawy jej wpływów i podważał autorytet osobisty jednostek. Wielkie porządki rozpoczęto więc od zdecydowanego uderzenia na rozplenione ponad wszelką miarę bandy zbójeckie, dotąd bezkarnie grasujące na traktach handlowych i ulicach miast, nawet w stolicy, oraz od poszukiwania nowych źródeł dopływu pieniądza do kasy państwowej. Działania te okazały się skuteczne. Sukcesem był również zawarty w 1617 roku pokój ze Szwecją oraz podpisany rok później rozejm z Polską. Nastąpiło długo oczekiwane wytchnienie.

Tymczasem Filaret po powrocie do Moskwy i po objęciu urzędu patriarchy zaczął realizować jeszcze ambitniejsze zamierzenia: wzmacniał władzę centralną i wojsko oraz budował silne fundamenty nowej dynastii, często występując wraz z synem jako współwładca Rosji. Nie udało mu się jednak zaskoczyć Rzeczypospolitej i w nowej wojnie jego armie utknęły pod Smoleńskiem, który ostatecznie, już po śmierci Filareta, wraz z ziemią czernihowską i siewierską znalazł się w rękach polskich. Pewnym wynagrodzeniem dla strony rosyjskiej za poniesione straty terytorialne było zrzeczenie się tytułu carskiego przez Władysława IV i uznanie przezeń prawowitości wyboru Michała. Dla dynastycznej polityki Filareta był to, mimo niepowodzeń militarnych, istotny sukces. Odtąd władztwa Romanowów w Rosji nie kwestionował już nikt.

Sprawę równie ważną stanowiło określenie roli monarchy w państwie. Tyrański przykład Iwana IV odstraszał, przyniósł bowiem więcej szkody niż pożytku. Pociągały jednak idee silnej, scentralizowanej władzy carskiej oraz podporządkowania Cerkwi potrzebom kraju - uczynienia z niej oddanego i wiernego pomocnika w dziele budowania państwa absolutystycznego. Wyrażone zostały one w ustanowionym w 1649 roku. Ułożeniu soborowym (Sobornym Ułożeniju), zbiorze praw składającym się z 967 artykułów zgrupowanych w 25 rozdziałach. Od tej chwili fundamentem tronu stała się szlachta wyposażona w nowe przywileje, m. in. w uzyskanie pełni władzy nad chłopami oraz zezwolenie na traktowanie dóbr nadawanych przez cara, tzw. pomiestii, na równi z dobrami dziedzicznymi. Cerkiew miała zadowolić się surowymi karami przewidzianymi za bluźnierstwa czy też naruszenie spokoju świątyń. Car był ponad wszystkimi, a przestępstwa przeciw jego osobie były karane śmiercią i nie dopuszczano tu żadnego wyjątku. Donosicielstwo stało się obowiązkiem poddanych.

Już pierwsze próby sił pokazały, na czym miały polegać nowe porządki. Wysłannik cara Aleksego Michajłowicza na rozmowy z pragnącymi mu się poddać Kozakami zdecydowanie odrzucił ich żądanie zaprzysiężenia warunków ugody w Perejasławiu (1654), bo - jak twierdził - "nasz car samowładny nikomu nie przysięga!", zaś reformujący Cerkiew i zaprzyjaźniony z władcą patriarcha Nikon został natychmiast pozbawiony godności i zesłany, gdy tylko okazało się, że zmierza do uzyskania przewagi nad monarchą.

Za panowania Aleksego Rosji udało się praktycznie wyeliminować groźnego konkurenta do przywództwa w Europie Wschodniej. Rzeczpospolita bowiem, zawierając rozejm andruszowski (1667) na warunkach pozwalających państwu rosyjskiemu mieszać się w jej sprawy wewnętrzne pod pretekstem obrony interesów prawosławia, zrezygnowała ze swej mocarstwowości, co więcej: zgodziła się w ten sposób na istotne ograniczenie własnej suwerenności. Jak się po latach okazało, był to początek końca jej niepodległego bytu.

Przyznać trzeba, że Aleksy miał więcej szczęścia niż poprzednicy, jego panowanie bowiem ujawniło wielu sprawnych działaczy państwowych, których istnienia nawet nie podejrzewano wcześniej, i chociaż Rosja nadal dla Zachodu pozostawała terra incognito, niepostrzeżenie coraz szerzej otwierała granice nie tylko dla ciekawskich podróżników i dyplomatów, lecz także dla kupców, wojskowych, a nawet rzemieślników zaczynających szukać swojej szansy w tej egzotycznej krainie leżącej na krańcach Europy. Co więcej, w państwie moskiewskim pojawiła się również tendencja odwrotna: ciekawość obyczaju, kultury i porządków prawnych panujących w Polsce, Niemczech, Anglii... Przeradzała się ona niekiedy w nie znającą rozsądnej miary fascynację wszystkim, co cudzoziemskie. Do Rzeczypospolitej dotarli pierwsi zbiegowie polityczni, a monarsze dzieci w coraz większym stopniu edukowali zagraniczni nauczyciele, posługujący się, rzecz jasna, obcojęzycznymi podręcznikami. Wykształcenie stawało się cennym nabytkiem, podobnie jak znajomość języków zachodnich. W Moskwie mieszkało wówczas już tylu Niemców, że wyodrębniona została dla nich dzielnica rządząca się własnymi prawami.

Z drugiej przecież strony pojawienie się tego typu tendencji zaktywizowało przywiązane do tradycji stare rody bojarskie oraz konserwatywną prowincję, upatrującą w nowych prądach albo wyrzeczenie się tego, co dla zapatrzonych w posłannictwo Rosji - opiekunki prawosławia wydawało się najistotniejsze, a mianowicie historycznie ugruntowanej idei ochrony wartości ortodoksyjnego chrześcijaństwa, albo też wpływ Antychrysta.

Gdy u schyłku XVII wieku między członkami rodu Romanowów rozpoczęła się walka o tron, oznaczała ona jednocześnie ścieranie się ze sobą obydwu wariantów. Zwyciężyła ostatecznie orientacja na związek z Zachodem i zwiększenie roli Rosji na arenie międzynarodowej. Nie mogło być zresztą inaczej. Stagnacja równała się cofnięciu cywilizacyjnemu. Ziemie rosyjskie już tego doświadczyły, gdy trwające ćwierć tysiąclecia uzależnienie od Tatarów doprowadziło księstwa ruskie do upadku, a rozwój kultury zahamowało na wiele lat. W XV wieku znajdowała się ona nadal na poziomie XIII stulecia.

Uosobieniem przeobrażającej się Rosji stał się Piotr I, któremu po zwycięskim zakończeniu wielkiej wojny północnej (1721) współcześni jeszcze za życia nadali tytuł cesarski i przydomek "Wielkiego". Władca ten, chociaż od dzieciństwa otoczony zagranicznymi doradcami i przyjaciółmi, w znacznej mierze samouk, szybko zrozumiał konieczność zbudowania mocnych fundamentów wojskowej i gospodarczej potęgi państwa. Z Rzecząpospolitą uwinął się szybko, popierając wybór Augusta II na tron polski i uzależniając go od siebie.

Poważnym, wszakże nie najmocniejszym konkurentem, przeszkadzającym w dyktowaniu i narzucaniu innym pożądanych dla Rosji rozstrzygnięć w Europie Wschodniej, była Turcja. Dla jej wyeliminowania z gry Piotr I przedsięwziął najpierw wyprawy na Azow, a następnie, chcąc ożywić obumierającą Ligę Świętą, wyruszył z "wielkim poselstwem" do kilku krajów zachodnioeuropejskich (1697-98). Wprawdzie nie uzyskał tego, co chciał, gdy jednak rychło udało mu się zawrzeć pokój z Turcją (1700), która uznała przyłączenie Azowa do Rosji oraz zgodziła się na zaniechanie przez nią opłacania daniny Chanatowi Krymskiemu, zadowolił się tym i natychmiast ruszył przeciw Szwecji jako jeden z uczestników zawiązanej wcześniej z jego inspiracji koalicji rosyjsko-duńsko-saskiej.

Niemal wszystkie przedsięwzięte przezeń zabiegi reformatorskie i rozbudowa, a nawet w pewnych wypadkach - budowa od podstaw wielu gałęzi gospodarki, podporządkowane zostały potrzebom wojny. Była to samonapędzająca się maszyna, której wystarczyło dać pierwszy bodziec, by mogła dalej funkcjonować samodzielnie. Tak więc walka na Bałtyku i o Bałtyk wymagała floty, ta - specjalistów oraz budowy umocnionych portów, mających zaplecze w miastach. Powstały więc stocznie, z Zachodu ściągnięto fachowców, a kosztem wielu setek tysięcy ludzkich istnień wzniesiono nową stolicę - Petersburg. Wojna przyniosła również zwiększone zapotrzebowanie na broń i mundury, co z kolei spowodowało rozwój przemysłu wydobywczego, hutnictwa żelaza, zakładów zbrojeniowych i włókienniczych o znacznie większej niż dotychczas wydajności, przeto o zmienionej organizacji produkcji oraz wykorzystujących w coraz większym stopniu pracę najemną. Potrzebne były pieniądze, więc zmieniono i usprawniono system podatkowy. Niezbędne także stało się unowocześnienie armii oraz sztuki wojennej, zwłaszcza że król szwedzki Karol XII okazał się surowym egzaminatorem. Rozwijająca się gospodarka rosyjska rychło uzyskała poziom zmuszający ją do radykalnego rozszerzenia kontaktów handlowych z zagranicą, a ich ochrona stała się kolejnym zadaniem państwa. Zabiegi reformatorskie znajdowały wsparcie w rozbudowywaniu szkolnictwa, przenoszeniu do Rosji elementów zachodniej kultury i obyczajów i wreszcie - w zdecydowanym sprowadzeniu Cerkwi do służebnej roli wobec zadań państwowych, czego dowodem była likwidacja patriarchatu moskiewskiego oraz ustanowienie Najświętszego Synodu (1721).

Konieczne stały się również zmiany w administracji, zwłaszcza jej unowocześnienie i umożliwienie najbardziej utalentowanym jednostkom, nawet pochodzącym z niższych klas społecznych, robienia karier urzędniczych i wojskowych. Miały temu służyć m.in.: utworzenie kolegiów na miejsce przestarzałych i ociężałych w działaniu prikazów (1718) i wprowadzenie tabeli rang (1722).

Silna władza centralna stała się naturalną konsekwencją rozwoju państwa, nie zaś (jak bywało poprzednio) osobistą i indywidualnie realizowaną zachcianką któregoś z despotycznych monarchów. Z drugiej jednak strony. Piotr I aż do ostatnich dni życia pozostał wierny starobojarskiemu zamiłowaniu do nadużywania rozkazów, zakazów, okrutnych kar i siły fizycznej, co niejednokrotnie powodowało nie tylko sprzeciwy wewnątrz kraju, lecz także szokowało opinię publiczną na Zachodzie, wywołując nieprzychylne carowi głosy krytyki.

Generalnie rzecz biorąc, cieszył się on tam dość powszechnym uznaniem. Zadanie Szwedom klęski pod Połtawą (1709) i odpowiednie rozpropagowanie tego faktu za granicami Rosji, a następnie sukces odniesiony ostatecznie w wojnie północnej, przypieczętowany pokojem w Nystad (1721), przyniosły mu zasłużoną sławę.

Piotr, pierwszy po Filarecie, umiejętnie łączył w swej polityce interesy dynastii i państwa. Rozumiał, że potężne państwo dodaje panującemu splendoru, a z kolei monarcha, zajmując odpowiednio wysokie miejsce na arenie międzynarodowej, zdolny jest do wpływania na politykę państw europejskich w taki sposób, by Rosja mogła osiągnąć jak największe korzyści nawet przy stosunkowo niewielkim własnym zaangażowaniu militarnym. O ile jednak szczęśliwie udało mu się zrealizować niemal wszystkie cele wojenne i polityczne, o tyle jego zamierzenia dynastyczne zakończyły się fiaskiem.

Aleksy, jedyny syn, który dożył wieku dojrzałego, związał się z opozycją konserwatywną, zrzekł tronu i uciekł z kraju, a gdy podstępnie ściągnięto go z powrotem, na rozkaz ojca został uwięziony, skazany na śmierć i zamordowany (1718). W tej sytuacji w wydanym dekrecie o następstwie tronu (1722) władca postanowił, że odtąd spadkobiercę imperium wyznaczać będzie aktualnie panujący monarcha, nawet z ominięciem prawa starszeństwa. Ponieważ przed swą śmiercią (1725) Piotr Wielki nie zdążył zdecydować, kto będzie następcą, na tronie zasiadła jego żona Katarzyna I, jeszcze za życia męża koronowana na cesarzową, a po jej zgonie (1727) - jedenastoletni Piotr II, wnuk cara.

Tytuł imperatorski na niemal dwa wieki stal się własnością władców Rosji.

Piotr II zmarł po niespełna trzech latach panowania i na nim wygasła męska linia Romanowów. Podobnie jak poprzednicy, nie zdążył wyznaczyć następcy. Możni opowiedzieli się za Anną, córką cara Iwana V - brata Piotra I, wdową po księciu kurlandzkim. Sądzili, że uda się utrzymać ten sam model rządów, jaki istniał od śmierci Piotra I: zależność słabego monarchy od tych, którym zawdzięczał swój wybór. Okazało się jednak, że Anna potrafi poradzić sobie ze skłóconymi możnowładcami. Publicznie podarła wcześniej przez siebie podpisane "kondycje", narzucone przez członków Tajnej Rady, i rozpoczęła rządy samowładne, starając się skutecznie pozyskać przychylność szlachty.

Wprawdzie nie ulega wątpliwości, że często w imieniu cesarzowej rządził jej kochanek i z jej łaski książę Ernst Biron, co powodowało wiele uwag krytycznych wypowiadanych zarówno przez współczesnych, jak i w nie mniejszym, a może nawet większym stopniu przez historyków, lecz bilans panowania Anny Rosja mogła uznać za pozytywny. Nie tylko wydano przywileje dla szlachty, ale też zawarto pokój z Persją oraz, w porozumieniu z Austrią i Prusami, zdecydowano o wyborze Augusta III na króla polskiego. Za jej panowania Rosja stoczyła również zwycięską, chociaż zakończoną niezbyt korzystnym pokojem, wojnę z Turcją.

W żyłach kolejnych monarchów rosyjskich płynęło coraz mniej krwi Romanowów. Wyznaczony przez Annę na następcę tronu Iwan miał w chwili jej śmierci (1740) zaledwie dwa i pół miesiąca i był synem wnuczki cara Iwana V, żony księcia brunszwickiego. "Rządził" zaledwie rok. Z tronu usunęła go córka Piotra I Elżbieta, która dokonała tego przy pomocy oficerów gwardyjskich. Gwardia stawała się coraz częściej czynnikiem rozstrzygającym o powodzeniu przewrotów pałacowych w Rosji.

W Elżbiecie poddani dostrzegli powrót do prawdziwie rosyjskich monarchów i rosyjskiego stylu sprawowania rządów. Nowa cesarzowa nie zawiodła ich oczekiwań. Podobnie jak inni Romanowowie rodzimej rosyjskiej krwi, Elżbieta nie tylko traktowała państwo jako swoją osobistą własność, ale również prowadziła życie nie odbiegające od tradycyjnych norm obyczajowych. Lubiła zabawy i stroje, przeżyła kilka wielkich miłości, by na koniec związać się ze swoim rówieśnikiem Aleksym Razumowskim, synem Kozaka rejestrowego. Aleksy zrobił dzięki temu olśniewającą karierę: od śpiewaka w kapeli dworskiej do feldmarszałka i męża cesarzowej. Od czasu do czasu, jak dobra władczyni z bajki, łagodziła zbyt surowe, jej zdaniem, wyroki Senatu - najwyższej instancji sądowej - co zwiększało jej popularność wśród ludu. Wielokrotnie odwoływała się do ojcowskiej tradycji i, jak mogła najwcześniej, zadbała o interesy dynastii, wyznaczając na następcę tronu swego siostrzeńca, księcia holsztyńskiego, któremu po przejściu na prawosławie nadano imię Piotr. Miał zostać cesarzem jako Piotr III. Elżbieta pomyślała również o znalezieniu mu żony. Została nią pochodząca ze zubożałego rodu księżniczka Zofia Anhalt-Zerbst, urodzona w Szczecinie. Po konwersji na prawosławie otrzymała imię Katarzyna.

Rządy Piotra Wielkiego przeobraziły gruntownie kraj. Nie była to już ta sama Rosja, która przed laty nieporadnie próbowała pokonać bariery dzielące ją od Europy. Teraz, jako jedno z mocarstw, bez względu na intencje panujących, musiała aktywnie uczestniczyć w konfliktach, wojnach, układach i sojuszach. Nie wystarczało już uprawianie tradycyjnych pól polityki zagranicznej i ograniczanie się do działań podporządkowujących sobie najbliższych sąsiadów. Ambasadorowie Rosji rezydowali w Berlinie, Londynie, Paryżu i Wiedniu, starając się zgodnie z instrukcjami nadchodzącymi z Petersburga aktywnie oddziaływać na formowanie ładu na kontynencie.

Właśnie za panowania Elżbiety, gdy Prusy zaatakowały Rosję, rozpoczęła się wojna siedmioletnia (1756-63). Wynikiem starcia zainteresowane były wszystkie mocarstwa europejskie, po stronie Rosji zaś stanęły Francja, Szwecja oraz liczne księstwa niemieckie. Po kilku latach walk Fryderyk II pruski był bliski klęski. Od ostatecznej porażki uratowała go śmierć Elżbiety z początkiem 1762 roku, zgodnie z jej wolą bowiem rządy w imperium przejął Piotr III, nie ukrywający swojej fascynacji postacią władcy Prus. Przerwano więc działania wojenne, podpisano rozejm, a następnie pokój, który w zamysłach sygnatariuszy miał rychło przemienić się w układ sojuszniczy. Stało się to jedną z głównych przyczyn rosnącego niezadowolenia dworu rosyjskiego: wojskowych i polityków. Piotr III jawił im się głównie jako książę niemiecki, uwikłany w spory terytorialne należącego doń księstwa holsztyńskiego i próbujący rozwiązać je siłami Rosji wbrew oczywistym interesom imperium. Nieliczenie się z miejscowymi obyczajami i publiczne poniżanie żony przepełniły miarę. Nic dziwnego, że na czele udanego przewrotu pałacowego stanęła jego małżonka i ona też została kolejną carową Rosji jako Katarzyna II (czerwiec 1762 roku).

To paradoksalne, że od tej właśnie chwili, gdy na rosyjskim tronie zasiadła niemiecka księżniczka, odrodziła się idea przyświecająca Romanowom: stworzenie z Rosji potężnego państwa, współdecydującego o politycznym kształcie kontynentu europejskiego oraz kierującego rozwojem wydarzeń w Europie Wschodniej. W tych planach dynastia zajmowała miejsce centralne, o czym przypomniała nowa władczyni w Nakazie dla ułożenia nowego zbioru praw. Gdy jednak zorientowała się, że dyskusja nad jego treścią przekracza wyznaczone jej ramy, bez żalu pożegnała się z pozorami wolności słowa oraz prawem do podsuwania monarsze własnych pomysłów i cały projekt spoczął w archiwum. Nie zapomniała wszakże o kolejnych posunięciach mających umocnić wewnętrzną spoistość państwa. Zlikwidowała autonomię Kozaczyzny, przeprowadziła kilka reform administracyjnych, które zdjęły z jej barków konieczność zajmowania się drobiazgami, a rozbudowując biurokrację dała szlachcie możliwość objęcia nowych stanowisk urzędniczych, przez co mocniej niż dotychczas związała tę klasę społeczną z monarchią.

Przeciwników usuwała stanowczo ze swej drogi, jednocześnie zabiegając o popularność w Europie. Jej plany mocarstwowe sięgały daleko. Myślała nawet o restauracji "cesarstwa greckiego" i jednego ze swych wnuków przeznaczyła do objęcia w nim władzy w przyszłości. Spacyfikowała Rzeczpospolitą, usiłującą wyrwać się spod carskiej kurateli, w dwóch kolejnych wojnach osłabiła Turcję, zlikwidowała Chanat Krymski, a jego ziemie włączyła do Rosji, próbowała zmontować koalicję państw europejskich przeciw rewolucyjnej Francji oraz skutecznie powstrzymała apetyty Szwedów zabiegających o uszczuplenie rosyjskich wpływów w rejonie Bałtyku.

Męska linia Romanowów wygasła wraz ze śmiercią Piotra II w 1730 roku. W 1762 roku wnuk Piotra I Wielkiego, książę Holsztynu Karol Piotr Ulryk z dynastii Oldenburgów zasiadł na tronie imperatorów Rosji jako Piotr III Romanow. Po okresie panowania jego żony Katarzyny II (1762-1796), jego potomkowie zasiadali na tronie rosyjskim do 1917 roku. Od panowania Piotra III niektórzy mówią o dynastii Holstein-Gottorp-Romanow pomimo, że Piotr III wraz ze swymi potomkami przyjął nazwisko Romanow rezygnując z nazwiska rodowego.

Linia OLDENBURG-Schleswig-Holstein-Gottorp-Romanow

W 1762 roku książę Holsztynu Karol Piotr Ulryk zasiadł na tronie imperatorów Rosji jako Piotr III Romanow. Po okresie panowania jego żony Katarzyny II (1762-1796), jego potomkowie zasiadali na tronie rosyjskim do 1917 roku. Utrzymali nazwisko poprzedniej dynastii, tzn. Romanow.

Katarzyna II była też pierwszą prawdziwie europejską władczynią imperium, być może dlatego, że w jej żyłach nie płynęła już krew Romanowów. W kontaktach z innymi monarchami zachowywała odpowiedni dystans, wynikły jednak nie z obawy przed uczynieniem niewłaściwego kroku (co można było dostrzec u jej poprzedników), lecz z poczucia własnej siły, a nawet wyższości. Jej pomysły reformatorskie nie odbiegały od tych, które realizowano na Zachodzie, w innych państwach absolutyzmu oświeconego. Carowa była wszakże naznaczona piętnem kraju, którym rządziła. Gotowa do wspierania francuskich encyklopedystów, bezlitośnie niszczyła każdy przejaw wolnej myśli w imperium i nie mogła zrozumieć ani rewolucji w Paryżu, ani tym bardziej - stracenia Ludwika XVI i Marii Antoniny. Wprawdzie dość daleka była od metod rządzenia, jakimi posługiwał się Piotr I, lecz podobnie jak on, zupełnie nie liczyła się ze zdaniem poddanych. Zmarła nagle, otoczona złą sławą nimfomanki, gotowej do związania się z każdym, nawet z oficerem pełniącym służbę w jej przedpokojach. Ta legenda przesłoniła prawdziwy obraz władczyni od początku i z żelazną konsekwencją dążącej do stworzenia w Rosji sprawnie działającego systemu absolutystycznego, wspierającego się na solidnym fundamencie, którym był sojusz ze szlachtą.

Krótkotrwałe rządy jej syna Pawła (1796-1801) zostałyby zapewne szybko zapomniane, gdyby nie tragiczna śmierć władcy zamordowanego przez bliskich współpracowników za wiedzą i, jak się wydaje, także za przyzwoleniem jego syna - Aleksandra I (1801-25). Do Pawła bez specjalnej estymy odnosiła się rosyjska historiografia dworska, a w oficjalnej publikacji wydanej na trzechsetlecie dynastii Romanowów imperatorowi poświęcono zaledwie cztery zdania, natomiast zdolnościom dowódczym i operacjom kierowanym przez Suworowa - pełne dwie strony druku. O caro-bójstwie nie wspomniano nawet słówkiem.

Po Piotrze I, zwłaszcza zaś - Katarzynie II, rosyjskie elity polityczne troszczyły się o dobre imię dynastii bardziej niż. Jej członkowie, wiążąc z nią losy Rosji w chwili, gdy zawodzili monarchowie. Doszło do trwałego powiązania interesów władców, szlachty oraz biurokracji państwowej, która przekształciła się w odrębną warstwę społeczną, zajmując coraz ważniejsze miejsce w dziejach imperium. W pierwszej połowie XIX wieku stan urzędniczy, zwłaszcza urzędnicy wyższych rang, zajął miejsce oficerów gwardii, odgrywających dotychczas główne role na scenie politycznej. Urzędnicy uzyskali także możliwość bezpośredniego wpływania na decyzje monarchów.

Car Aleksander I Pawłowicz w wyniku postanowień kongresu wiedeńskiego w 1815 roku przejął od Fryderyka Augusta tytuł króla Polski. Dynastia Holstein-Gottorp-Romanowow została zdetronizowana przez polski Sejm po powstaniu listopadowym w 1830 r. Po wygranej wojnie polsko-rosyjskiej 1831 r. carowie uzurpowali tytuł króla Polski, ale przestali koronować się w Warszawie. Ostatecznie abdykowali z tronu Polski w roku 1916.

Wydawało się, że rządy Aleksandra I, wypełnione w znacznej części walką z Francją Napoleona o władztwo w Europie, były dalekie od tradycyjnego modelu sprawowania władzy, skupiającego się przede wszystkim na rozstrzyganiu problemów wiążących się z polityką wewnętrzną oraz na tworzeniu mitu dobrego, opiekuńczego cara, troskliwie pochylającego się nad losem każdego z poddanych. Ten punkt widzenia przeważa wprawdzie jeszcze w historiografii, jednak wydaje się, iż jest on w znacznej mierze złudzeniem, wywołanym dość odległą perspektywą, z której patrzymy na panowanie Aleksandra I i staramy się je ocenić.

Car wyniesiony został na tron przez opozycję wewnętrzną, a jego pierwsze kroki miały na celu uspokojenie i ustabilizowanie imperium, m. in. przez odwołanie awanturniczych inicjatyw Pawła w rodzaju rosyjskiej wyprawy przeciw brytyjskim Indiom. Aleksander już od pierwszych chwil panowania starał się o stworzenie własnej legendy: publicznie wypowiadał „najskrytsze marzenia" o spokojnym życiu w zacisznym wiejskim ustroniu, o swojej fascynacji "sielskimi wdziękami wieśniaczek" itd., itd. Znacznie ważniejszy był jednak wyśniony przezeń ideał państwa, w którym wszystko byłoby uregulowane odpowiednimi przepisami. Ich przestrzeganie, powszechne podporządkowanie się mądrym uchwałom i dekretom, artykułom i paragrafom, miało stanowić receptę na wszechogarniające szczęście i rozumną sprawiedliwość. Rozpoczęte przez Tajny Komitet, składający się z przyjaciół cesarza (Adam Jerzy Czartoryski, Wiktor Koczubej, Mikołaj Nowosilcow, Paweł Stroganow), reformy prowadziły do unowocześnienia struktur państwowych i podniesienia poziomu oświaty w Rosji. W podobnym kierunku szły projekty zmian zaproponowane później we Wstępie do zbioru ustaw państwowych przez Michała Sperańskiego (1809). Gdy tylko jednak okazało się, że wywołują one sprzeciw arystokracji, projekt odłożono do archiwum, a jego autora usunięto ze stolicy, powierzając mu stanowiska gubernatorskie na prowincji.

Sukcesy uzyskane w wojnie z Napoleonem i aktywny udział w tworzeniu na kongresie wiedeńskim (1815) powojennego ładu w Europie zwiększyły popularność cesarza w kraju, a nawet przyczyniły się do uzyskania przezeń przydomka "Błogosławiony". Sam zainteresowany nie zdyskontował tego w żaden sposób. Przeciwnie. Stopniowo odsuwał się od rządów, popadł w dewocję oraz związał z "prorokami" podejrzanej konduity i szarlatanami, jakich nigdy w Rosji nie brakowało.

Mikołaj I (1825-55), dziedziczący tron po śmierci Aleksandra, już na wstępie musiał stawić czoła tym, którzy swoim pojawieniem się zagrozili nie tylko dynastii, lecz i całej monarchii - dekabrystom. W ruchu tym uczestniczyli głównie młodzi oficerowie, mający w trakcie kampanii napoleońskiej możliwość skonfrontowania rzeczywistości rosyjskiej z dokonanymi już przemianami w Europie Zachodniej. Ich celem stało się stworzenie państwa konstytucyjnego, co w żaden sposób nie dawało się pogodzić z tradycyjnie pojmowanymi fundamentami monarchii rosyjskiej: wolą cara, jego inicjatywą i działaniem, niedopuszczaniem żadnej reprezentacji społeczeństwa do sprawowania rządów i przeciwstawianiem się każdej próbie podziału władzy.

Mikołaj I nieustannie przypominał te podstawowe prawdy. Każdy przejaw "nieprawomyślności" podlegał surowej karze, zazwyczaj niewspółmiernej z popełnionym przewinieniem. Ograniczono, a następnie zlikwidowano autonomię uniwersytetów: zaostrzono cenzurę aż do przekroczenia granicy absurdu; utworzono policję polityczną. Przywracaniu tradycyjnego, sięgającego w odległe stulecia sposobu zarządzania państwem towarzyszyła jednocześnie chęć ukazania instytucji rządowych oraz samego cesarza jako pocieszycieli "skrzywdzonych wdów i sierot".

Nic dziwnego, iż poczynania te wywoływały skutki odwrotne do zamierzonych. Nie dość, że rozbudowany system biurokratyczny sprzyjał szerzeniu się korupcji i skutecznie ograniczał sprawność urzędów, to z kolei represje prowadziły do powiększającego się oporu coraz liczniejszych jednostek i grup. Powstawały antycarskie organizacje konspiracyjne; wybuchały bunty i otwarte powstania (powstanie listopadowe w Polsce - 1830/31, powstanie Szamila na Kaukazie - 1834-1859).

Próbą stworzenia nowej idei państwowej była wymyślona (1833) przez ministra oświaty Sergiusza Uwarowa triada: prawosławie, samowładztwo i narodowość. Sam autor pisał o niej później: "Rosjanin miłujący swą ojczyznę nie przystanie na wyzbycie się choćby jednego dogmatu naszego prawosławia, tak jak nigdy nie zgodziłby się na kradzież choćby jednej perły z carskiej korony. Samowładztwo jest kamieniem węgielnym politycznego bytu Rosji. Na nim zbudowana jest wielkość rosyjskiego olbrzyma ... Zbawienna przesłanka, głosząca, że Rosja żyje dzięki duchowi potężnego, litościwego i oświeconego samowładztwa i jest przezeń chroniona, musi przenikać ludową oświatę i wraz z nią się umacniać. Do tych dwóch narodowych zasad dochodzi trzecia, nie mniej potężna: narodowość (roś. słowo "narodnost" bywa także tłumaczone jako "ludowość").

W swej istocie koncepcja uwarowowska nie była niczym nowym i jedynie dobitnie wyrażała zasady, jakimi carat także wcześniej kierował się w swej polityce wewnętrznej. Ukazywała również obowiązujący sposób postrzegania imperium przez jego władców. Nadrzędna pozycja imperatora nie mogła budzić niczyich wątpliwości nawet wtedy, jeśli prawosławie (uznane za religię państwową) oraz instytucje cerkiewne zostały podporządkowane interesom monarchii. Idee te stanowiły podstawowy kanon wychowania każdego Rosjanina, poczynając od chwili jego pójścia do szkoły czy Cerkwi, aż do śmierci.

Nawet wojny zaborcze, zaspokajanie ambicji imperialnych maskowano powodami wynikającymi z powyższej doktryny, np. wojnę krymską (1853-56) - sporem o "miejsca święte" i koniecznością obrony interesów wyznawców prawosławia, a zniesienie ograniczeń krępujących Rosję po pokoju paryskim - "bezpieczeństwem i powagą imperium" oraz "myślą o zachowaniu i utrwaleniu pokoju".

Zazwyczaj owe prymitywne wykręty nie przekonywały nikogo, z czego zresztą doskonale zdawali sobie sprawę kolejni Romanowowie. Nie przejmowali się tym zupełnie, a tworzony przez nich wyimaginowany świat, notabene o spoistej konstrukcji wewnętrznej, stawał się podstawą konsekwentnie wypowiadanych zdań nieprawdziwych, natomiast świat realnej polityki był wypełniony chłodnym wyrachowaniem i cynicznym nieliczeniem się z opinią innych.

W Rosji tradycja sięgająca średniowiecza, a wyrażająca się m. in. w obyczajowości, kulturze i zachowaniach społecznych, tak przeniknęła do dziewiętnastowiecznej rzeczywistości, że nawet liczne podówczas zagraniczne wojaże wielkich książąt i carów oraz zawierane przez nich małżeństwa z cudzoziemskimi, głównie niemieckimi, księżniczkami nie doprowadziły do zmiany sposobu sprawowania władzy, do jego "europeizacji". Możliwe były jedynie drobne udoskonalenia systemu. Do reform dochodziło tylko w razie krańcowej konieczności, a decydującą rolę w takich wypadkach musiał, jak zawsze, odegrać sam monarcha.

Przyjął ją na siebie Aleksander II (1855-81), "urodzony despota" - jak twierdzili znający go dobrze współcześni.

Anachronizm systemu pozostawionego mu w spadku przez ojca był tak oczywisty, a społeczny sprzeciw wymierzony w obowiązujący porządek prawnoustrojowy tak wielki, że car nie miał innego wyjścia, jak podjąć się dzieła reform, bo - jak sam oświadczył - "lepiej, żeby to nastąpiło od góry, nie zaś od dołu". Stanowiło to taką zmianę ujmowania materii państwowych, że mówiono nawet o "wiośnie posewastopolskiej" (chodziło o walki o Sewastopol w drugiej fazie wojny krymskiej), jaka zapanowała w Rosji. Jednak zarówno zniesienie poddaństwa (1861), jak utworzenie ziemstw - głównie szlacheckich prowincjonalnych przedstawicielstw samorządowych (1864) - oraz reformy: sądowa (1864), samorządów miejskich (1870) i wojskowa (1874), nie naruszyły istniejącego systemu, a symbolem panowania Aleksandra II stały się raczej słowa: Point de reveries! (Żadnych złudzeń!), skierowane w Warszawie do elity społeczeństwa polskiego. Polska najboleśniej przekonała się o ich prawdziwości, gdy po powstaniu styczniowym (1863/64) 38 tyś. ludzi wywieziono na Syberię, nie mówiąc już o około 700 uczestnikach walk straconych z wyroku sądów wojskowych.

Właśnie za rządów Aleksandra II okazało się wyraźnie, że dynastia Romanowów przestała być spoiwem łączącym poddanych. Jeśli ich w jakiś sposób łączyła - to w oporze przeciw caratowi. Monarsze udało się uniknąć siedmiu zamachów, ósmego - dokonanego przez Polaka z rosyjskiej organizacji rewolucyjnej - już nie przeżył.

Mimo to, lub właśnie dlatego, kolejni imperatorzy opowiadali się za utrzymaniem dotychczasowych porządków. Aleksander III (1881-94) rozpoczął rządy od wydania oświadczenia, że: "Głos Boży każe nam stanąć zdecydowanie u steru rządów, z ufnością w opatrzność boską, z wiarą w siłę i prawdę władzy absolutnej, którą powołani jesteśmy utwierdzić i dla dobra ludu chronić od wszelkich na nią zakusów". Pięć z sześciu osób zamieszanych w przygotowanie zamachu na Aleksandra II zostało, wedle najprymitywniejszych wzorców - "dla odstraszenia innych", publicznie powieszonych w Petersburgu.

Nie zmieniło się więc nic. Monarcha nie nauczył się niczego i nadal wierzył w posłannictwo, które miał rzekomo do spełnienia jako członek rodziny panującej. Czynił to, oczywiście, "dla dobra ludu", ten zaś spiskował przeciw imperatorowi i tworzył kolejne tajne związki. Zaczął powstawać coraz potężniejszy i skuteczniejszy zorganizowany ruch robotniczy. Nie pomagała ani rozrastająca się "ochrana", istniejąca od 1866 roku, z urzędu ścigająca wszelkiego rodzaju przestępstwa polityczne, ani też donosicielstwo, które z dawnej cnoty obywatelskiej przekształciło się w chorobę, rozprzestrzeniającą się jak epidemia na wszystkie warstwy ludności i deprawującą ogromną liczbę carskich poddanych.

Za prawdziwy sukces monarcha mógł uznać jedynie uwieńczone powodzeniem zabiegi o zbliżenie do Francji i Anglii, niezbędne wobec powstania trójprzymierza łączącego Niemcy, Austro-Węgry i Włochy.

Ostatni panujący z dynastii Romanowów, Mikołaj II (1894-1917), nie zapisałby się zapewne niczym szczególnym w pamięci poddanych - był bowiem jednostką bezwolną i starał się unikać samodzielnego podejmowania poważniejszych decyzji - gdyby nie czas rewolucji oraz męczeńska śmierć poniesiona od kuł oddziałku żołnierzy podległych Uralskiej Radzie Delegatów Robotniczych, Chłopskich i Żołnierskich, działającej najprawdopodobniej na rozkaz, który nadszedł z Moskwy.

Nawet żona polecała mu, by postępował energiczniej. Być może, właśnie pod jej wpływem wypowiedział swoistą profession de foi: "Poświęcając wszystkie swe siły dla dobra narodu, będę ochraniał podstawy samowładztwa tak samo twardo i niezłomnie, jak ochraniał je mój niezapomniany ojciec". Trudno się więc dziwić, że usiłując nadal utrzymywać anachroniczny styl rządów początkowo nie zrozumiał sensu i znaczenia wielkiej manifestacji robotników Petersburga, od której zaczęła się rewolucja 1905 roku.

Był władcą, którego panowanie wypełniały niepowodzenia zwiastujące kres rządów Romanowów. Wojna z Japonią (1904-05) zakończyła się klęską caratu, a wydarzenia 1905 roku zmusiły go do ustępstw o charakterze zasadniczym: wprowadzenia wolności słowa, stowarzyszeń i zgromadzeń, nietykalności osobistej obywateli oraz do utworzenia Dumy Państwowej. Nie omieszkano wprawdzie przy okazji przypomnieć, że "dobro Władcy Rosji jest nierozdzielnie związane z dobrem narodu", ale wówczas na tego rodzaju ozdobniki nikt już nie zwracał uwagi, a w każdym razie nie brał ich na serio.

Chociaż kilka miesięcy później próbowano w Prawach podstawowych imperium wypowiedzieć starą maksymę, że "najwyższa władza samodzierżawna należy do cesarza Wszechrosji, a podporządkowanie się jego władzy powinno być nakazem sumienia, nie zaś strachu, bo sam Bóg tak przykazuje", ale w społecznej świadomości dokonały się już poważne zmiany. Carat i sam car stali się symbolami upadającego ustroju. Skandale dworskie, a wreszcie niepowodzenia poniesione w latach I wojny światowej wraz z pogarszającym się położeniem międzynarodowym oraz wewnętrznym kryzysem Rosji były ciosami, przed którymi Romanowowie nie zdołali się obronić. Rosja szła własną drogą, nie oglądając się na los dynastii. Abdykację Mikołaja II (1917) przyjęto jako rzecz naturalną i nieuniknioną, śmierć zaś jego i jego najbliższych (1918) była wprawdzie szokiem dla świata, lecz nie wzbudziła poważniejszych protestów. Po prostu odeszli.

Cechą wspólną władców z dynastii Romanowów była chęć utrzymania tradycyjnej pozycji monarchy w państwie. Podejmowane z carskiej inicjatywy zabiegi reformatorskie nie miały prowadzić do umniejszenia jego kompetencji, mimo dążeń emancypacyjnych coraz jawniej demonstrowanych przez społeczeństwo. Imperator Wszechrusi stawał się więc nie tylko pustym symbolem przeszłości, ale i barierą, którą należało pokonać lub ominąć, by doprowadzić do zmian. Jednak z drugiej strony konserwatyzm poddanych sprzyjał utrzymywaniu się przez długie lata mitu "dobrego władcy", "batiuszki-ojczulka", troskliwego opiekuna słabych oraz wyznaczonego przez Boga obrońcy prawosławia.

Paradoksem historii jest fakt, że gdy na rosyjskim tronie zasiadł pierwszy z Romanowów, państwo przeżywało okres "smuty", gdy abdykował ostatni z władców tej dynastii, zaczynał się czas zamętu i wojny domowej.

Ród Romanowów liczy obecnie ponad 40 osób obojga płci mieszkających w większości poza granicami Rosji. Pretendentką do tronu rosyjskiego jest obecnie Maria Władimirowna Romanowa, tytularna imperatorka Wszechrosji mieszkająca w Danii. Przy okazji sprowadzenia do Rosji ciała i ponownego pogrzebu cesarzowej Marii Fiodorowny w Sankt Petersburgu 28 września 2006 roku, Maria Władimirowna miała mimo wszystko precedencję przed wszystkimi żałobnikami, stojąc samotna w pierwszym rzędzie, co najwyraźniej zostało ustalone z rosyjskimi władzami cerkiewnymi i państwowymi.

Morganatyczne gałęzie Romanowów:

ród Dmitriew-Mamonov od 1720 roku (Praskovia Romanow, córka Iwana V i Ivan Dimitriev-Mamonov) - ród wygasł w 1730 roku;

od potomstwa cara Pawła I:

von Osternburg od 1868 roku (Marii Ilyinichny Bulazel, otrzymała tytuł hrabiny Ostenburga i Jego Wysokość, Książę Oldenburga, Nikołaj Pietrowicza, syna Księcia Petera Georgiewicza Oldenburskiego, wnuka Pawła I), ród wygasł w linii męskiej w 1868 roku, a w linii żeńskiej w 1952 roku;

od potomstwa cara Mikołaja I:

Romanow-Pawłowski od 1939 roku (Lady Mary Lygon i Prince Wsiewołoda Iwanowicz Romanow, Księcia Cesarskiej Krwi, syn Jana Konstantinowicza Romanow i Eleny Pietrownej księżniczki Serbskiej, potomek wielkiego księcia Konstantego Nikołajewicza Romano, drugiego syna cesarza Mikołaja I) - bezdzietne małżeństwo zostało rozwiązane 10 lutego 1956 roku,

Romanowski-Knust od 8 czerwca 1961 roku (Elizabeth-Valli Knust i Wsiewołoda Iwanowicza Romanow, syn bratanka Aleksandra II, wielkiego księcia Konstantina Konstantinowicza Romanow) - ród wygasł wraz ze śmiercią 10 lipca 2012 roku,

Romanowski (III) od 1956 roku (hrabina Emilia von Berchtold (De Gostagny) i Wsiewołoda Iwanowicza, Księcia Cesarskiej Krwi, syn Jana Konstantinowicza Romanow i Eleny Pietrownej księżniczki Serbskiej, potomek wielkiego księcia Konstantego Nikołajewicza Romano, drugiego syna cesarza Mikołaja I) - bezdzietne małżeństwo zostało rozwiązane 21 lutego 1961 roku,

Kutozow od 1931 roku, Romanow-Kutozow od 28 lipca 1935 roku (hrabina Marina Sergeyevna Golenishcheva-Kutuzov i Dmitrija Aleksandrowicza Romanow, syn wielkiego księcia Aleksandra Michajłowicza Romanow i wielkiej księżnej Xenii Aleksandrowny Romanow, wnuk cesarza Aleksandra III na linii matczynej i prawnuk cesarza Mikołaja I w prostej linii męskiej),

ród de Torby (Zofia von Merenberg i Michał Michajłowicz, syn wielkiego księcia Michaiła Nikołajewicza Romanow i Olgi Fiodorownej Romanow, wnuk Mikołaja I) - ród wygasł w linii męskiej 25 kwietnia 1959 roku, a w linii żeńskiej 7 października 1977 roku;

ród Paley od 30 listopada 1926 roku, Romanow-Paley od 7 maja 1951 roku (Księżniczka Irina Pawłowna Paley i Fiodor Aleksandrowicz Romanow, syn wielkiego księcia Aleksandra Michajłowicza Romanow i wielkiej księżnej Xenii Aleksandrowny Romanow, wnuk cesarza Aleksandra III na linii matczynej i prawnuk cesarza Mikołaja I w prostej linii męskiej) - ród wygasł w męskim pokoleniu 22 września 2008 roku wraz ze śmiercią jej syna Michaiła Fedorowicza, istnieje w pokoleniu żeńskim, tytuł nie został zaakceptowany;

Sasso-Ruffo Prince Sant'Antimo od 30 listopada 1926 roku (Elizaveta Fabritzievna Sasso-Ruffo Księżniczka Sant'Antimo i Andriej Aleksandrowicz Romanow, syn wielkiego księcia Aleksandra Michajłowicza Romanow i wielkiej księżnej Kenii Aleksandrowny Romanow, wnuk cesarza Aleksandra III na linii matczynej i prawnuka cesarza Mikołaja I w prostej linii męskiej)- małżeństwo rozwiązano, ród żyje do dzisiaj,

ród Stroganow (Wielka księżna Maria Nikołajewna, córka Mikołaja I i Grigorij Aleksandrowicz Stroganow) - ród wygasł w linii męskiej w 1859 roku, a w linii żeńskiej w 1908 roku;

od potomstwa cara Aleksandra II:

,

ród Juriewscy

(cesarz Aleksander II i Ekaterina Mikhailovna Dolgorukova) - dzieci z pozamałżeńskiego związku, później legitymizowane i otrzymały nazwisko Yuryevsky, ród żyje do dzisiaj,

ród Iskander - Romanovskiy-Iskander od 1935 lub 1936 roku (Aleksander Nikołajewicz Iskander, syn Nikolaja Konstantinowicza Romanow, syn wielkiego księcia Konstantina Nikołajewicza Romanow, młodszego brata cesarza Aleksandra II) - według niektórych danych, ród wygasł w linii męskim 6 lutego 1992 roku, w linii żeńskiej 24 lipca 1999 roku, według P. Broeka żyje w Brazylii,

ród Krasiński od 30 listopada 1926 roku, Romanow-Krasiński od 28 lipca 1935 roku (Matylda Krzesińska i Andrzej Władymirowicz Romanow, syn wielkiego księcia Włodzimierza Aleksandrowicza Romanow i Marii Pawłownej Romanow, wnuk Aleksandra II) - od 1940 roku nosili tytuł najjaśniejszych książąt Romanowów, ród wygasł 23 kwietnia 1974 roku,

ród Ilyinsky od 30 listopada 1926 roku, Romanowski-Ilyinsky od 28 lipca 1935 roku (Księżniczka Anna Ilinskaja i Dmitriji Pawłowicz Romanow, syn wielkiego księcia Pawła Aleksandrowicza Romanow, wnuk Aleksandra II, kuzyn cesarza Mikołaja II) - małżeństwo zakończyło się 6 grudnia 1937 roku, potomkowie tego małżeństwa noszą nazwisko Ilinsky, ród istniejący do dzisiaj,

Bielewscy-Żukowski (Alexandra Vasiliewna Żukowska i Aleksy Aleksandrowicz Romanow, syn cara Aleksandra II) - prawdopodobnie syn był nieślubny, a nie morganatyczne małżenstwo, ród wygasł w linii męskiej w 1956 roku, żyje jeszcze w linii żeńskiej;

od potomków cara Aleksandra III:

ród Jusupow od 1914 roku, (Feliks Feliksovich Yusupov i Księżniczka krwi cesarskiej Irina Aleksandrowna, hrabina Sumarokowa-Elston, córki Wielkiego Księcia Aleksandra Michajłowicza Romanow i Wielkej Księżnej Xenii Aleksandrowny Romanow, siostrzenicy cesarza Mikołaja II, wnuczka Aleksandra III) - wygasła 30 sierpnia 1983 roku,

Romanowski-Kurakin od 7 maja 1951 roku (Kniazina Irina Ivanovna Kurakina i Gavriila Konstantinowicz, syn wielkiego księcia Konstantego Romanow i jego żony Elżbiety, księżniczki altenburskiej) - ród wygasł wraz ze bezdzietną śmiercią 17 stycznia 1993 roku,

ród Woroncow od 30 listopada 1926 roku, Romanowski-Woroncow od 7 maja 1951 roku (hrabina Maria Illarionovna Vorontsova-Dashkova i Nikity Alexandrowicza Romanow, syn wielkiego księcia Aleksandra Michajłowicza Romanow i wielkiej księżnej Xenii Aleksandrowny Romanow, wnuk cesarza Aleksandra III) - ród wygasł wraz ze śmiercią 25 sierpnia 2007 roku wnuka Fiodora Nikiticha, tytuł nie został zaakceptowany,

ród Brasov od 1928 roku, Romanow-Brasov (Natalia Sergiejewna Brasow z domu Szeremietjewska i Michał Aleksandrowicz, syn Aleksandra III, młodszy brat Mikołaja II) - ród wygasł wraz ze śmiercią 26 stycznia 1952 roku,

ród Streliński od 30 listopada 1926 roku, Romanowski-Strelniński od 19 września 1935 roku (Antonina Rafailovna Nesterovskaya i Gavriila Konstantinowicz Romanow, syn wielkiego księcia Konstantego i Elżbiety, księżniczki altenburskiej) - ród wygasł 7 marca 1950 roku,

Romanowski-Elken od 7 maja 1951 roku (Alice Yelken i Rostislav Alexandrowicz Romanow, syn wielkiego księcia Aleksandra Michajłowicza Romanow i wielkiej księżnej Xenii Aleksandrowny Romanow, wnuk cesarza Aleksandra III) - małżeństwo zakończyło się 11 kwietnia 1951 roku, ród istnieje, tytuł nie został zaakceptowany,

Romanowski-Golicyn (lub Romanowski (I)) (Księżniczka Natalia Aleksandrowna Golicyn i Wasilija Aleksandrowa Romanow, syn wielkiego księcia Aleksandra Michajłowicza i wielkiej księżnej Kenii Aleksandrowny, wnuk cesarza Aleksandra III) - ród istnieje w osobie jedynej córki tego małżeństwa, Mariny Vasilyevny (żona od 1967 roku Biddlestone) - tytuł nie został zaakceptowany,

Romanowski (II) od 7 maja 1951 roku (Nadine-Sibill-Ada McDougall i Andriejew Aleksandrowicza Romanow, syn wielkiego księcia Aleksandra Michajłowicza Romanow i wielkiej księżnej Kenii Aleksandrownej Roamnow, wnuk cesarza Aleksandra III) - ród istnieje w osobie jedynej córki tego małżeństwa, Olga Andrejewna, żona Matthew, tytuł nie został zaakceptowany,

Kulikow-Romanow potomkowie Nikolajew Kulikowski i Wielkiej Księżnej Olgi Aleksandrowny, córki Aleksandra III i - ród żyją do dzisiaj.


Żródła:

"Romanowowie" - Władysław Aleksander Serczyk

"Wielkie Dynastie - Mit i historia - Romanowowie" - Martha Schad

"Romanowowie" - Marek Matera


Romanowowie wykorzystano również "w Wikipedii"


Przodkowie Romanowów

23-04-2021

siężnej Olgi Aleksandrowny, córki Aleksandra III i - ród żyją do dzisiaj.


Żródła:

"Romanowowie" - Władysław Aleksander Serczyk

"Wielkie Dynastie - Mit i historia - Romanowowie" - Martha Schad

"Romanowowie" - Marek Matera


Romanowowie wykorzystano również "w Wikipedii"


Przodkowie Romanowów

01-05-2021

23-04-2021