Joanna (Papessa Giovanna) (urodzona w Moguncji około 818 roku, zmarł w Rzymie w 858 roku)

Postać legendarna, rzekomo została papieżem w 855 roku pod imieniem Jan VIII.

Choć Joanna miała objąć stery piotrowej łodzi w 855 roku i kierować Kościołem przez dwa i pół roku.

Opowieści o kobiecie papieżu pojawiły się w połowie XIII wieku. Tłumaczy się to powszechnym w IX wieku analfabetyzmem oraz celowym zacieraniem śladów Joanny przez watykańskich dostojników. W średniowieczu panował analfabetyzm, ale nie w klasztorach - odpiera argument ksiądz Gliński. - Mnisi dokumentowali dzieje Kościoła i byli pod tym względem bardzo skrupulatni.

Do wielkiej popularyzacji legendy Joanny przyczynił się Polak Marcin z Opawy i jego Kronika papieży i cesarzy. Do XVII wieku pontyfikat papieżycy uważany był za fakt historyczny i stał się inspiracją dla takich sław jak Giovanni Boccaccio czy Francesco Petrarka. W XIX wieku drugie życie Joannie dał grecki pisarz Emmanuel Roidis, a w czasach nowożytnych nakręcono dwa filmy na podstawie legendy - Pope Joan z 1972 roku i Die Papstin sprzed 4 lat. W każdej wersji mitu domniemaną papieżycę i rozwiązłe arystokratki z rodu Teofilaktów łączą jedynie olbrzymie wpływy na dworze papieskim oraz gorszący koniec pontyfikatu.

Legenda o papieżycy Joannie miała zapoczątkować sprawdzanie płci każdego elekta, przez umieszczanie go na tronie z porfiru z rozszczepionym siedziskiem, zwanym sedes stercoraria. A pod antycznym pomnikiem torsu chłopca umieszczono napis: Papa Pater Patrum, Peperit Papissa Papellum - Papież Ojciec Ojców, Papieżyca Porodziła Papiątko.

Joanna miała przyjść na świat w Moguncji, jako córka brytyjskiego księdza, zesłanego na tereny dzisiejszych Niemiec w celu nawracania niewiernych. Dziewczynka od najmłodszych lat wyróżniała się inteligencją i pobożnością, niespotykaną u dzieci jej płci. Jako niemowlę, w środy i piątki nie chciała ssać piersi matki, a za zabawki służyły jej relikwie. Nim wyrosły jej pierwsze zęby, mówiła płynnie Ojcze Nasz w trzech językach - po angielsku, łacinie i grece.

Pierwszym nauczycielem Joanny był jej ojciec lub - jak chce reżyser "Die Papstin Sonke Wortmann" - jej starszy brat. Potem los skrzyżował ścieżki dziewczyny z mnichem Frumendiuszem, pod kuratelą którego wyjechała pobierać nauki do Aten. A ponieważ w tamtych czasach edukacja była dostępna tylko dla chłopców, dalsze lata Joanna spędziła już w męskim przebraniu.

Młody mnich Jan dał się poznać jako mężczyzna ogromnej wiedzy, przenikliwości i pobożności, całkowicie obojętny na pokusy kobiecego ciała. Jego sława dotarła w końcu do Rzymu, do samego papieża. Zwolennicy spiskowej teorii dziejów twierdzą, że Leon IV - którego pontyfikat uchodzi za chlubny wyjątek w zepsutych czasach średniowiecza - swoje trafne decyzje, miłość wiernych oraz pośmiertną kanonizację zawdzięcza w dużej mierze celnym radom przyszłej następczyni. Jednak zdaniem katolickich uczonych, na pontyfikat Joanny nie ma zwyczajnie w historii miejsca.

Rządy papieżycy pod imieniem Jana VIII miał trwać przez dwa lata, pięć miesięcy i cztery dni. Czas rządów "papieżycy" usytuowane między pontyfikatami Leona IV i Benedykta III. Mamy tu do czynienia z legendą, której ahistoryczność jest dziś powszechnie uznawana. Leon IV zmarł w 855 roku, a jego następcą - co udowodniono - został we wrześniu tego samego roku Benedykt III.

Dwu i półroczne rządy legendarnej "papieżycy" nie mieszczą się więc w żadnym przedziale czasu.

Według sagi ludowej z XIII wieku pewna młoda dziewczyna o imieniu Joanna (w niektórych wersjach: Gilberta), Angielka mieszkająca jednak w Moguncji, która ze swym ukochanym wybrała się w podróż do Aten, gdzie występując w stroju męskim zdobyła rozległą wiedzę. Gdy wróciła do Rzymu pod imieniem Jan Anglicus, została wybrana głową Kościoła katolickiego jako Jan VIII, po śmierci papieża Leona IV. Dorodny młodzieniec z Moguncji został papieżem, który podczas procesji na Lateran spadł z konia: okazało się, że to dziewczyna, która urodziła dziecko i zmarła. W legendach okres jej pontyfikatu umiejscowiony jest pomiędzy Leonem IV a Benedyktem III. (Według innej wersji miała zostać papieżem po śmierci Wiktora III).

Papieżyca Joanna miała rzekomo sprawować urząd papieski przez dwa lata, pięć miesięcy i trzy dni. Jest to sprzeczne z Liber pontificalis, dokumentem wymieniającym pontyfikaty poszczególnych papieży, ponieważ wg niego Leon IV zmarł w 855 roku a we wrześniu tegoż roku papieżem był już Benedykt III. Trzeba jednak mieć na uwadze, że dokument ten nie jest uznawany przez historiografów za wiarygodne źródło informacji, wielu papieży, których istnienie bezsprzecznie dowodzą inne źródła, nie znalazło się na jego stronach. Śmierć jej ponoć nastąpiła podczas porodu, gdy urodziła dziecko w trakcie procesji. Zdarzenie to miało mieć miejsce między rzymskim Koloseum a kościołem św. Klemensa; w tych okolicach ma się też znajdować grób papieżycy.

Legendę o papieżycy wykorzystywano często w środowiskach nieprzychylnych papiestwu, jako świadectwo zepsucia i niewiarygodności urzędu papieskiego oraz głupoty dostojników kościelnych, którzy dali się oszukać kobiecie, czyli wg poglądów tamtych czasów, istocie głupszej od mężczyzny. Była chętnie tłumaczona i wydawana w różnych wersjach, zwłaszcza w okresie reformacji - również w języku polskim ukazało się opowiadanie pt.: Historia o papieżu Janie, ósmym tego imienia, który był Gilberta, biała głowa z Anglii jej i o inszych wielu papieżach, którzy przed nią i po niej byli. Prawdziwie napisana, a z łacińskiego na polskie pilnie wyłożona. Roku 1560. Wznowienie tego utworu ukazało się w 1994 roku w Wydawnictwie Uniwersytetu Wrocławskiego.

Istnieją przesłanki mające potwierdzać istnienie papieżycy Joanny. Posąg Joanny stał między posągami innych papieży w katedrze w Sienie do roku 1601, gdy z rozkazu wspomnianego już papieża Klemensa VIII zniszczono go bądź przekuto na popiersie papieża Zachariasza. W 1276 roku papież Jan XX, w następstwie przeprowadzonych dokładnych badań papieskich archiwów, zmienił imię na Jan XXI, co niekiedy przypisuje się pominięciu rzekomej papieżycy. Jednakże zmiana ta wiązała się z legendą o innym rzekomym papieżu o imieniu Jan, który miał być legalnie wybrany jako następca Jana XIV i być poprzednikiem Jana XV, a więc w czasie kiedy Stolicą Piotrową na okres jednego roku bezprawnie zawładnął antypapież Bonifacy VII. Wątpliwości Jana XXI dotyczyły więc okresu o ponad wiek późniejszego. Kolejną przesłanką ma być fakt, iż papieskie procesje unikały Via Sacra (przez którą wiedzie najkrótsza droga do Bazyliki św. Piotra z rezydencji papieskiej), ulicy, na której Joanna miała urodzić swe dziecię. Jednakże obyczaj ten wprowadzono dopiero w XIII wieku, czyli czterysta lat po czasach, kiedy miała istnieć papieżyca. Niewykluczone natomiast, że podjęto tę decyzję właśnie z uwagi na rozpowszechnioną wśród ludu wiarę w legendę o Joannie.

Do XVI wieku każdy nowo wybrany papież musiał też rzekomo przechodzić badanie płci, siadając na sella stercoraria (dosł. "gnojne krzesło"), które w siedzeniu miało otwór i prawdopodobnie służyło wcześniej jako toaleta. Przeprowadzający badanie ogłaszał: Mas nobis nominus est - Nasz kandydat jest mężczyzną. Wspominał o tym m.in. żyjący w XV wieku Adam z Usk. Jedno z takich krzeseł znajduje się w Muzeach Watykańskich, drugie zaś w Luwrze. Jednakże krzesło z otworem było używane już wiele wieków przed okresem, w którym miała istnieć papieżyca. Najprawdopodobniej pierwsze tego typu krzesła były własnością cesarzy rzymskich. Jacopo d'Angelo de Scarparia, humanista włoski w swojej relacji z intronizacji Grzegorza XII wspomniał o tym, iż papież zasiadł na krześle z otworem. Jednak opowieści o tym, że służy ono weryfikacji płci nazwał on "szaloną bajką", opowiadaną przez plebs.

Dowodem, potwierdzającym twierdzenie, że nie było żadnego papieża pomiędzy Leonem IV a Benedyktem III są monety, na których przedstawiono Benedykta III z cesarzem Lotarem I, który zmarł 29 września 855 roku. Benedykt III musiał, więc zostać wybrany papieżem przed tą datą. Ponadto z zachowanej korespondencji pomiędzy Arcybiskupem Reims a papieżem Mikołajem I wynika, że ów arcybiskup wysłał posłańca z listem do Leona IV, ponieważ jednak w międzyczasie papież zmarł, posłaniec wręczył list wybranemu wówczas Benedyktowi III. Warto podkreślić, że współcześni rzekomej papieżycy wrogowie papiestwa, jak np. Focjusz I "Wielki", który pozostawił po sobie bogatą spuściznę literacką, nie wspominają ani słowem o rzekomym Janie VIII panującym w tym okresie. Wydaje się, że skandal tego rodzaju nie uszedłby ich uwadze. Najwcześniejsze źródła pisane odnoszące się do historii papieżycy pochodzą dopiero z połowy XII wieku. Co zwolennicy tezy o prawdziwości legendy tłumaczą tym, iż wiek IX w ogóle nie pozostawił po sobie wielu świadectw pisanych.

- Znamy pełen poczet biskupów Rzymu w IX wieku. Joanna miała rządzić od 855 roku, przez 2 lata i 3 miesiące. To historycznie niemożliwe, mamy kompletną listę papieży z tego okresu - tłumaczy ksiądz dr Waldemar Gliński.

Zgodnie z oficjalną listą, bezpośrednio po Leonie IV na tron piotrowy wstąpił Benedykt III, którego wizerunek widnieje na monetach z 855 roku, obok profilu ówczesnego władcy Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego - Lotara. Istnieje jednak teoria, zgodnie z którą Benedykt III to postać fikcyjna, wymyślona przez Kościół, by wymazać kompromitującą papiestwo Joannę z kart dziejów. W myśl tej koncepcji, wyryta na monetach postać to tak naprawdę papieżyca Joanna, podpisana tylko jako Benedykt III. Insynuacje te podsyca fakt, że o jego pontyfikacie wiadomo niewiele.

- Może na papieżycę nie ma miejsca w historii, bo jej go nie dano? - zastanawia się profesor Józef Baniak, socjolog religii. Jego zdaniem fakt istnienia papieża-kobiety jest zwyczajnie niewygodny dla Kościoła, a Joanna mogła być jednym z antypapieży. Choć Kościół katolicki niechętnie się do tego okresu w dziejach przyznaje, od początków papiestwa, na skutek różnych sporów teologicznych, prawo do tytułu biskupa Rzymu niejednokrotnie rościło sobie kilku kardynałów.

To, kogo historia zapamiętała jako prawowitego namiestnika Boga na ziemi, wynikało przede wszystkim z siły i wpływów popierającego go stronnictwa. Do dziś toczą się spory, co do liczby antypapieży w historii. Kościół jako oficjalną uznaje sporządzoną w 1942 roku listę kardynała Giovanni Mercatiego.

- O antypapieżach rzadko się mówi, bo to hańba dla Kościoła. Jak instytucja, która twierdzi, że jest nieskalana moralnie, ma przyznać, że Kościół był tak skłócony, rozbity, że panowała w nim walka o władzę, podczas której antypapieże się zwalczali, mordowali? - pyta prof. Baniak i dodaje: Podobnie kłopotliwy jest temat papieżycy Joanny.


Żródła:

"Poczet papieży" - Michał Gryczyński

"Poczet papieży" - Jan Wierusz Kowalski.


"Papieżyca" - Anna Anagnostopulu.


"Życie seksualne papieży" - Nigel Cawthorne


USTAWA z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. 1994 Nr 24 poz. 83 z późn. zmianami)

Bogdan Pietrzyk